sobota, 31 marca 2012

Marine wciąż na topie

Hej kochani!
Witam Was w sobotni poranek :) Ja już marzę o tym, aby jak najszybciej pojawiło się ciepłe, słoneczne lato, a co za tym idzie towarzyszący temu wypoczynek i relaks na pięknej, piaszczystej plaży:) A jak plaża to nie może zabraknąć morskiego klimatu w naszym stroju :) Styl marynarski wciąż na topie! Dzięki niemu, nawet pozostając w swoim mieście można chwilę poczuć się jak nad morzem :)

Już Coco Chanel zauważyła coś niesamowitego w specyfice marynarskich strojów, jako pierwsza wprowadziła go do mody i tak został do dziś. Tej wiosny obok kwiatów i pasteli zobaczymy również kolekcje w marynarskie paski. Biało-granatowe połączenia z odrobiną czerni i czerwieni (czasem pomarańczu) wciąż na czasie. Złote dodatki i akcesoria będą idealnym dopełnieniem wiosennych i letnich stylizacji. W wielu sklepach już teraz jest dostępna marynarska garderoba, która stanowi już ponadczasowy styl. Mohito, Orsay, Guess to tylko niektóre sieciówki, które proponują marynarski look. Mi się podoba :) A Wam?







piątek, 30 marca 2012

Zanim pójdziesz do lekarza...

Dzień dobry!

Gdzie podziało się słońce? Już wczoraj u nas było pochmurnie i zapowiadało się pogorszenia pogody. Niestety takie pogodowe wybryki wpływają negatywnie na nasz organizm, co powoduje w okresie wiosennym liczne zachorowania na grypę. Pierwsze słoneczne i ciepłe dni celebrujemy lżejszym ubraniem, co w rezultacie doprowadza do szoku nasz organizm i pojawiają się typowe objawy przeziębienia (sama niedawno zmagałam się z tym stanem). Oczywiście lepiej byłoby zapobiegać, niż leczyć.. czasem jednak jest już za późno, bo choroba już "stuka nas w czoło" bólem głowy.

Niekiedy jednak warto wstrzymać się z wizytą u lekarza, bądź przynajmniej z wykupieniem lekarstw, które w rezultacie nie mają nam pomóc, mają jedynie zwiększyć sprzedaż produktów firm farmaceutycznych.
Na pokonanie grypy jest wiele sprawdzonych domowych sposobów. Często drastycznych i nieprzyjemnych w smaku, ale skutecznych i o wiele zdrowszym od chemii, która nam przepisują.

Jednym z nich jest syrop z cebuli, który do najsmaczniejszych nie należy (bo jak może komuś smakować posłodzona cebula?), ale za to jak działa na  kaszel. Nieco przyjemniejszym sposobem jest zalany ciepłą wodą miód, odstany do dnia następnego. Po przebudzeniu się najlepiej na czczo wypijamy, wcześniej dolewając ciepłej (nie gorącej) wody.
Aby skutecznie pozbyć się grypowego bólu głowy w tym celu najlepiej zastosować kompresy aromatyczne przykładając do głowy gorący ręcznik.
Skuteczną metodą wrócenia do formy jest również tzw."wypocenie się" (idealne na pozbycie się gorączki).  Tu zalecana jest gorąca kąpiel z dodatkiem olejków eterycznych, następnie wymoczenie nóg w gorącej wodzie z dodatkiem soli, ubranie ciepłych skarpet, babcinej piżamy z równie ciepłymi galotami (nie jakieś tam "sexy halki") i do wyrka.
I choćby nie wiem co, nie wyciągać nawet nogi spod kołdry. Ma być gorąco, upiornie gorąco i nieprzyjemnie.
Z bólem gardła poradzą sobie gorące ziemniaki, owinięte w jakąś delikatną tkaninę (mogą być stare rajstopy) i przyłożone do szyi (alternatywnie- piasek), trzeba być jednak ostrożnym, by się nie poparzyć. Niektórym pomaga również płukanie gardła wodą z dodatkiem soli kuchennej- na mnie nie działa.
Magicznym koktajlem, który doskonale działa na początkowe objawy przeziębienia i grypy jest także gorące mleko z dodatkiem miodu, łyżki masła i kilkoma ząbkami czosnku.
Chyba nie ma nic gorszego jak cieknie z nosa, a uciążliwy katar nie daje nam normalnie funkcjonować, wtedy pamiętajmy o cudownym działaniu inhalacji ( najlepiej z dodatkiem olejku eukaliptusowego lub miętowego, które przynoszą ulgę dla nosa).

Te szybkie domowe sposoby i ewentualnie aspiryna powinny sobie poradzić pod warunkiem, że nie zaczniemy działać zbyt późno. Zadbamy również o uzupełnianie płynów, racząc swój organizm gorącymi napojami. Herbata z miodem lub sokiem malinowym i cytryną są idealne (pamiętajmy tylko, że skorzystamy z ich właściwości jedynie wtedy, gdy nie zalejemy ich zbyt gorącą wodą). Na mnie dobrze w czasie choroby działają zupy. Normalnie mogę ich nie jeść, natomiast wtedy odgrywają naprawdę ważną rolę (zupy są bardzo zdrowe!!), zwłaszcza, że nic innego nie mogę przełknąć.

Nie odkryłam Ameryki i nie jestem Doktorem Housem, ale znam osoby, które nie mają pojęcia, że można poradzić sobie z grypą nie łykając przy tym całej garści tabletek- to właśnie dla nich.
Przetestowałam osobiście. Babcine sposoby są skuteczne, a co najważniejsze bezpieczne dla organizmu (moja babcia przez całe dzieciństwo leczyła mnie na własną rękę, a lekarz pojawiał się w ostateczności).

Jeśli te wszystkie sposoby jednak zawiodą (w co nie wierzę) i w przeciągu 2 dni nasz stan się nie polepszy.. zalecany jest lekarz.

zdj. google.pl


Zdrowia tej wiosny!!

P.S.
Pamiętajcie by ubierać się na cebulkę !!

czwartek, 29 marca 2012

małe zmiany

Hej wszystkim!

Jak pewnie zauważyłyście/liście (nie wiem czy poza moim chłopakiem, jakiś męski osobnik mnie odwiedza) minimalnie zmienił się wygląd bloga. Wszystko po to, aby było Wam milej tu zaglądać.
Mam nadzieję, że zmiany tylko uprzyjemnią Wam wizytę u mnie :) Nie są drastyczne, dla niektórych pewnie nie zauważalne... nie mniej jednak z czasem jak każda kobieta ich potrzebuję. Pewnie za jakiś czas pojawi się coś nowego :)

Poza tym zachęcam Was do wzięcia udziału w ankiecie, dzięki której poznam wasze zdanie na temat tego co byłoby miło tu zobaczyć. Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii, więc do dzieła!!! Ankieta będzie dostępna do 4. kwietnia (widoczna w prawym górnym roku strony ).

Pozdrawiam wszystkich  stałych czytelników oraz osoby, które są po raz pierwszy i trafiły przez zupełny przypadek.

Miłego wieczoru.

środa, 28 marca 2012

moja własna rekompensata

Hej :)
Ten jakże piękny i słoneczny dzień dobiega  końca.. Na szczęście zdążyłam do fotografa przed zamknięciem...tylko po to, aby zrobił mi beznadziejne zdjęcie z ręki, zwane zdjęciem do dokumentów (Pozbawione retuszu i jakiegokolwiek wyrazu. Będąc fotografem byłoby mi głupio wziąć za ten twór kasę). Przyznam jednak szczerze, że pierwszy raz w życiu mam to gdzieś i zupełnie się ich stanem nie przejmuję, bo niby dlaczego..w końcu będą tylko i wyłącznie w dokumencie, którego nazwy nawet nie potrafię wymówić, hhehe:P Poza tym moje przygotowanie do nich, zamiast tradycyjnej godziny trwało 15 minut, więc co ja się dziwię.

Nie mniej jednak wychodząc z nimi w ręku poczułam, że muszę jakoś zrekompensować sobie nieudany "zakup" udanym zakupem..i tak wstąpiłam w kilka miejsc. Zaopatrzyłam się w kilka wiosennych rzeczy i jestem zadowolona. Całkiem jak za starych czasów, kiedy wynagradzano mi sprawne wizyty w punkcie szczepień lub u dentysty:)

Spontaniczne zakupy zawsze sprawiają mi największą radość i nazywam je udanymi :)
Miłego wieczoru:)


wtorek, 27 marca 2012

Nieproszony gość

Hej:)
Jak wam minął dzień?  My mieliśmy dziś nieproszonego gościa...
Upodobał sobie mój pierzasty łapacz snów. Zagruchał i wrócił na wolność.


Miłego wieczoru.

niedziela, 25 marca 2012

niedzielny czas z sobotnim klimatem

Hej :)
Wybraliśmy się wczoraj  z Emem na sobotnie zakupy i zrobiliśmy sobie krótki spacer. Niestety spędzenie wspólnej, pięknej i słonecznej niedzieli nie było nam pisane. Dlatego dziś zdjęcia z wczoraj..

Chcieliśmy również zaopatrzyć się w buty do biegania, niestety żadne z tych jakże "pięknych i ortopedycznych" nie wpadły nam w oko. Zbieramy się do uskuteczniania "seansów" biegowych, ale bez dobrych butów chyba się nie obejdzie. Zamiast butów Em nabył koszulkę, a ja spodnie dresowe w super cenie...i wreszcie udało mi się nabyć wiosenny trencz skrojony jak na mnie :)


piątek, 23 marca 2012

Sezon grillowy rozpoczęty

Uuuuff...
Jestem umęczona, ale szczęśliwa:) Właśnie wróciliśmy z Emem z pierwszego w tym roku grilla. Wprawdzie sezon grillowy rozpoczęliśmy nieco później niż w zwykle (lubimy już w lutym upichcić coś na świeżym powietrzu), ale za to chyba szybciej niż cała reszta ludzi zgromadzonych na naszej ulubionej polanie w Ingolstadt.
Trzeba przyznać, że wszyscy poczuli wiosnę, wyłaniając się z kocami i świętując początek weekendu. Jedni zaopatrzeni w sziszę, kolejni w piknikowy koszyk pełen łakoci, inni w zestawy do gier na świeżym powietrzu, a jeszcze inni w torby pełne alkoholu i my w zestaw grillowy... Zgromadzeni na jednej polanie, cieszyliśmy się pięknym i ciepłym dniem :) Widziałam nawet gromadkę ludzi z plastikowym wiaderkiem przyrządzających coś a'la poncz składający się z wina z kartonu, soku pomarańczowego i bliżej nieokreślonej substancji :) Wszyscy zaopatrzeni byli w plastikowe rurki i wspólnie spożywali przygotowany napój (prosto z wiadra). Em przygotował przepyszne szaszłyki, było piwko, sałatka i latający talerz :)
Nad nami latały małe nietoperze, ćwierkały ptaki, a w pobliskich krzakach buszowały małe polne myszki... Wiosna pełną parą!!!


wtorek, 20 marca 2012

Przyszła i ona...piękna, słoneczna, wystrojona...WIOSNA!!!!

Ja już po kawie, radośnie witam wiosnę :) Dziś już ta prawdziwa, astronomiczna, na którą wszyscy tak długo czekaliśmy.. Teraz jeszcze tylko oczekiwanie na pierwsze wiosenne, ciepłe deszcze i nareszcie świat się zazieleni. Juuupi!!!
Nie wiem jak u Was, ale u mnie w domu zrobiło się już bardzo wiosennie. Dostałam cudny żółciutki bukiet, od którego oczu nie mogę oderwać ...Jest piękny, słoneczny i do tego wszystkiego cudnie pachnie. Najchętniej zahibernowałabym go do następnej zimy, cisząc się nim cały rok :)



poniedziałek, 19 marca 2012

"Nie mów, że nie masz czasu. Masz tyle samo godzin na dobę, ile mieli Helen Keller, Pasteur, Michał Anioł, Matka Teresa, Leonardo da Vinci, Thomas Jefferson i Albert Einstein."

H. Jackson Brown Jr






Tak moi drodzy, często szukamy wymówek twierdząc, że wciąż brakuje nam czasu na podjęcie pewnych działań i  zrobienie czegoś naprawdę wielkiego. Zamiast ciągle narzekać weźmy się w garść i zróbmy wreszcie krok do przodu!! Dziś sama złapałam się na tym, że próbuję usprawiedliwić moje niezorganizowane w ostatnim czasie życie ( zostawiając komentarz u jednej z Was :)).

Niektórzy z nas potrzebują, albo tzw."kopa" od losu, albo zwykłego kalendarza :)
Jeśli już zdecydowaliście, że przydałoby Wam się trochę więcej czasu- do dzieła!

PO CO MI TEN CZAS?
Przede wszystkim zapiszcie co chcielibyście w przeciągu dnia zrobić, czego dokonać, a na co do tej pory brakowało Wam czasu.
To może być...ugotowanie kolacji dla ukochanej osoby, przeczytanie zaległej książki, spotkanie się ze znajomymi, których dawno nie widzieliśmy...cokolwiek. Ważne, abyście wiedzieli czego chcecie dokonać.

KONKRETNY PLAN
Pamięć ludzka jest dobra, ale krótka i wielokrotnie lubi Nas zawodzić, dlatego dużym ułatwieniem będzie sporządzenie konkretnego planu dnia. Najkorzystniej jest zapisać wszelkie czynności, które w danym dniu musimy wykonać oraz przybliżony czas na realizację. Pamiętajmy również o czynnościach priorytetowych.

WYELIMINUJ ZBĘDNE CZYNNOŚCI  I CZYNNIKI ZEWNĘTRZNE
Decydując się na podjęcie jakiegoś zadania zacznijmy od wyłączenia telewizora, komórek, komunikatorów, portali społecznościowych i skrzynki pocztowej, a jeśli to możliwe wyłączmy cały komputer. Zamknijmy drzwi i przemyślmy, czy wszystkie zaplanowane czynności są niezbędne, a wykonanie ich jest konieczne i obowiązkowe. Czasami sami dokładamy sobie niepotrzebnych czynności.

NAJPIERW JEDNO, POTEM DRUGIE
Wiele osób chcąc wszystko szybko zrobić zabiera się za kilka czynności na raz. W rezultacie żadne z podjętych zadań nie jest skończone i wykonane dokładnie, co sprawia, że wynik nie jest zadowalający, a nasz czas, tak naprawdę został zmarnowany. Często więc musimy poświęcić kolejne, minuty, godziny, a niekiedy nawet następny dzień na dokończenie danej sprawy. Bywa i tak, że nasze zadanie musimy zacząć realizować od początku.... tak naprawdę tracąc przy tym dwa razy więcej czasu, niż gdybyśmy wykonali wszystko w określonej kolejności.

NIE ODKŁADAJ NA JUTRO
Jeśli wykonanie jakiegoś zadania zajmie Ci mniej niż 15 minut- zrób to od razu. Nie odkładaj na jutro, nie przekładaj na później. Wykonaj i odhacz jako wykonane:)

NIE RÓB WSZYSTKIEGO SAMEMU
Oczywiście nikt nie zrobi tego lepiej niż my sami.... Warto jednak o tym czasem zapomnieć. Jeśli tylko mamy możliwość zaoszczędzenia czasu dzięki umiejętnościom innych osób dlaczego by z tego nie skorzystać? Jeśli inna osoba nie posiada takich umiejętności jak Wy, warto ją trochę podszkolić, nauczyć czegoś nowego i nie brać całego ciężaru na siebie.

Czasami wystarczy jedynie dobrze zaplanować dzień, aby okazało się, że doba nie jest tak krótka jak myśleliśmy :) O tym wspominałam Wam już przy okazji wprowadzenia w życie NAWYKU NR 2, którego do nawyków chwilowo niestety nie zaliczam ( dzięki chorobie i sprawom, które wzięły górę nad resztą ), a od tego właściwie powinnam zacząć ten post :)

sobota, 17 marca 2012

czas na sobotę

Piękna, słoneczna sobota...
Od rana oglądam programy kulinarne przepełnione wiosenną kuchnią:) Tak smakowitą z wyglądu, że aż zjadłoby się wszystko, co proponują..
Mimo, że smaki można poczuć jedynie dzięki wyobraźni, kolorystyka składników i przygotowanie sprawiają, że wspaniałe delicje już górują po podniebieniu..

Jak spędzacie dzisiejszy dzień?
Ja spotkałam się z wiosną... Była piękna, świeża, pastelowa i pachniała Euphorią.


czwartek, 15 marca 2012

good idea

Hej.
Właśnie opracowujemy z Emem nowy plan na przyszłość. Wprawdzie stan w jakim się obecnie znajduję nie pomaga mi w realizacji nowych pomysłów, całe szczęście Em ma świeży umysł i pozostaje mózgiem całej operacji. 
Niestety, wylądowałam w łóżku z ciężką (jak określił lekarz) grypą. Już się nie mogę doczekać się kiedy ten stan się skończy, tym bardziej, że najbliższe dni mają przynieść nawet do 20 stopni i bezchmurne niebo. Już dziś było ciepło, słonecznie i bardzo przyjemnie.  Do końca tygodnia cudowną pogodą mogę się cieszyć jedynie z pozycji leżącej, a o rowerze, spacerach i wiosennej kurtce mogę na chwile obecną zapomnieć :/ Gorączka, uciążliwy kaszel, na przemian z kichaniem sprawiają, że nie mam sił na cokolwiek...

Ok, ale już nie lamentuję i życzę Wam mnóstwa słońca, długich spacerów w te piękne dni i samych pozytywnych chwil:)

Poniżej pomysł  na wiosenne paznokcie znaleziony gdzieś w necie :)  Dla mnie rewelacja!

poniedziałek, 12 marca 2012

Od Ema słów kilka :)

Hej :)
Wracam do żywych. Ból gardła zniknął, kaszel jakby złagodniał, a bóle w klatce piersiowej są już jakby mniej odczuwalne :) Trochę się jeszcze dziś podleczę różnymi "wspaniałościami" i wydaje mi się, że jutro już wszystko wróci do normy.

Jak  zapewne niektórzy z Was zauważyli, co jakiś czas Em wtrąca kilka słów na mojego bloga. Niekiedy jest to kilka zdań o piwie, które warto łyknąć, innym razem coś muzyce i numerach, które sam stworzył ( dla przypomnienia- TU można odsłuchać Emowe kawałki ). Dziś przyszedł kolejny dzień, w którym na moim blogu pojawia coś od niego. 

Ja korzystając z chwili wolnego idę uciąć sobie poobiednią drzemkę, jak na Dzień Drzemki przystało:) Bye



"Gdyby się ktoś zapytał...
Jakie zwierzę chciałbyś mieć.. dużo odpowiedzi oscylowało by w okolicach: u kobiet Chihuahua, Shih Tzu, ewentualnie jakieś egzotyczne koty, albo w przypadku Agnieszki rudzielec- dachowiec, im brzydszy tym piękniejszy, chodź z tego co mi wiadomo Aga również by chciała mieć żyrafę - Martynę, kurę - Marcelinę, Owcę, Bociana...
Mężczyzna mógłby odpowiedzieć o psie, dużym, silnym i mądrym, w grę też wchodzą koty, ale te większe np. tygrys bengalski ;]
Ale jeżeli jest to tylko pytanie, a barierą ograniczającą jest wyobraźnia, no i mając do dyspozycji wszystkie znane zwierzęta wodne, lądowe i te takie co latają.. odpowiedziałbym "chcę Sowę!" byle jaką, nie mam na myśli kulawej, chorej czy stłamszonej i odzyskanej od Zoo. Sowę wielką, puszystą z wielkimi oczami, głośno huczącą, może być biała albo może być szara. Nie chce jej więzić i tresować, chcę żeby przylatywała rano do otwartego okna i żeby ona Nas budziła pohukiwaniem, a nie dzwonek z telefonu, do którego już tak przywykłem, że nie słyszę go. Może przylatywać kiedy tylko chce, o kawowej porze, w czasie wieczornych seansów filmowych.. może mieć z sobą nawet upolowane myszy.."
                             Em












W sumie to chyba też bym chciała jakąś rozczochraną sowę :)

niedziela, 11 marca 2012

w drodze do odzyskania sił witalnych

Hej kochani:)
Ratuję się jak mogę, żeby nie dać się temu strasznemu choróbsku, które w ostatnich dniach próbuje mnie dopaść..  Siedzę otulona kocem, wysmarowana Wick VapoRub i dzielnie walczę:)

Jak Wam minął dzień ? Ja od momentu przyjścia z pracy nadrobiłam zaległe rozmowy przez Skype i ani się obejrzałam, a już 3,5 godziny strzeliły. Ale co ja się dziwię?  Nienormalne wręcz by było, gdybyśmy z moimi psiapsiółami rozmowę konferencyjną zakończyły po 10 minutach. Więc wszystko w normie.

Popijam herbatę zieloną, zażywam wszelkiego rodzaju "cudowne" specyfiki i postanawiam resztę wieczoru przeznaczyć na  regenerację sił:) Cokolwiek to znaczy..

Miłego.Bye :)





Uwielbiam:)

czwartek, 8 marca 2012

Kobietki, dziś jest peeeełnia.. :)

Hej :)
Mam nadzieję, że każda z Pań jest dziś uśmiechnięta, zadowolona, szczęśliwa i radosna..
To wyjątkowy dzień, w którym większość panów jest dla nas (jakby?) bardziej uprzejma niż zwykle. A my w ten dzień (być może właśnie z tego względu) jesteśmy uradowane i całe w skowronkach (przynajmniej niektóre z Nas). Właśnie tak być powinno. W końcu na to zasługujemy, bo co Ci biedni Panowie by bez nas zrobili?
Choć wydaje mi się również, że dużą zasługę na wpływ naszego uradowania mają kwiaty, czekoladki i inne słodkości, których w tym dniu nie brakuje. Wyobrażacie sobie ten dzień bez tego?
Mi uśmiech z twarzy nie schodzi na widok moich tulipanów ( uwielbiam je, są przepiękne i na maksa kojarzą mi się z wiosną ( na którą czekam wytrwale ) :). Dostałam od Ema 27 tych śliczności i nie odrywam od nich oczu :)

No, ale ten dzień już się kończy...niebawem wybije północ...więc nie zapomnijmy Drogie Panie wypowiedzieć magicznego życzenia.. Niech ten Nasz Dzień Kobiet dla każdej z Nas trwa cały rok!!!
Dziś jest pełnia (następna dopiero 6 kwietnia), więc osobiście liczę na spełnienie tego życzenia za sprawą księżycowych wpływów.




Dobranoc:)

środa, 7 marca 2012

Dni wolne powinny trwać wiecznie :)

Dobry wieczór :)
Jak Wam  minął dzień? Ja miałam dziś wolne i oddałam się słodkiemu lenistwu :) Pozwoliłam sobie na dłuższy sen i całodzienne nicnierobienie. Lubię takie dni jak dziś, kiedy mogę zapomnieć o wszelkich obowiązkach i zająć się  tylko sobą:) Nadrabiam wtedy "zaległości" urodowe (peelingi, maseczki itp.), hehe :)


Czas płynie wtedy tak szybko, że ledwo zabiorę się za cokolwiek, a już razem z Emem jemy obiad i tu nagle "wybija" 17h (sygnalizują nam to odgrywające codzienną melodię dzwony w pobliskiej restauracji- pierwsza bicie dzwonów przypada w samo południe, drugie na godzinę 17.)

Po obiedzie wybraliśmy się na rower ( chętnie korzystamy z pięknych, słonecznych dni, które udaje nam się razem spędzić ). Mimo, że powietrze w dalszym ciągu jest jeszcze mroźne i tak oznaki nadchodzącej wiosny widać gołym okiem. Dni są już dłuższe,a trawniki powoli zapełniają się przebiśniegami i krokusami- jeszcze tylko chwilę, jeszcze kilka dni i wiosna zawita na dobre :)

Nie zmienia to jednak faktu, że dni wolne są stanowczo za krótkie.. już po 22.  Kolorowych snów :)

niedziela, 4 marca 2012

Domowa kosmetyka

Hej Kochani:)
Nie wiem jak Wy, ale ja mam dziś strasznego lenia i brak mi mobilizacji na cokolwiek. Jedyne co dziś udało mi się zrobić to przyrządzić maseczkę z siemienia lnianego i jakimś cudem nałożyć ją sobie na twarz.
Uwierzcie mi jest to nie lada wyzwanie, gdyż konsystencja tej magicznej papki nie chce utrzymywać się na twarzy i wszystko ląduje na dekolcie.
Jeśli mam w pobliżu jakieś dodatkowe (pomocne ręce) bardzo chętnie z nich korzystam. Niestety, dziś musiałam poradzić sobie sama. Tak więc utytłałam wszystko wokół, ale wreszcie się udało. Po 20 minutach mogłam już cieszyć się gładkością i miękkością skóry (wcześniej zrobiłam peeling ).
Maseczkę polecam szczególnie do skóry suchej, problemowej, skłonnej do podrażnień, ale tak naprawdę zdaje egzamin przy każdym typie skóry. Likwiduje zaczerwienienia i oczyszcza pory skóry. Ponadto jest bardzo prosta w wykonaniu.

 Maseczka na twarz z siemienia lnianego

Składniki:
- siemię lniane (ok.łyżki )
- szklanka wody

Sposób wykonania:
Szklankę wody wlać do małego garnka, dodać siemię lniane i zagotować (do momentu otrzymania kleistej konsystencji). Następnie siemię lniane przecedzić przez sitko (otrzymany płyn ja osobiście wypiłam osłonowo na żołądek, ale co wy z nim zrobicie Wasza sprawa). Nasiona wystudzić do temperatury pokojowej i nałożyć na twarz (można dodać również trochę miodu, ale nie jest to konieczne).

Wszędzie radzą, aby taką maseczkę pozostawić na twarzy ok. 20-30 minut, najlepiej przykrytej ciepłą, wilgotną gazą. Ja trzymałam 20 minut, bez przykrywania. Po tym czasie umyłam twarz ciepłą wodą i nałożyłam krem, którego używam na co dzień. Efekt był zadowalający- twarz stała się gładsza i bardziej miękka w dotyku.

Miłej niedzieli, bye :)

sobota, 3 marca 2012

wiosennego weekendu

Hej :)
Przeglądając Wasze blogi zaobserwowałam, że cała Polska ma dziś chyba słońce. Niestety u nas pogoda nie jest na tyle łaskawa i zostaliśmy obdarowani zachmurzonym niebem (już się nie mogę doczekać pięknych słonecznych i ciepłych dni- takich na co dzień, bo jak na razie mamy pogodową loterię). Mimo wszystko postanowiliśmy się z Emem wybrać na krótki spacer. Tradycyjnie wykarmiliśmy wszystkie kaczki w okolicy, a następnie zajęliśmy się ogarnianiem naszego terytorium :) Dobrze, że przynajmniej temperatura nastraja wiosennie :)

Życzę Wam miłego weekendu i wiosny za oknem, a ja pędzę rozwiesić pranie.  Bye:)