czwartek, 31 października 2013

W drogę!

Hej Kochani!
Powoli kończę się pakować. Tradycyjnie ubrania wysypują mi się z walizki, a jak przyjdzie co do czego będę chodzić w dwóch zestawach. Ehhh... tak to już ze mną jest.
Przecież nigdy nie wiadomo co może się przydać i w co najdzie mnie ochota się ubrać :)
Wszystkich Świętych spędzę w moim rodzinnym mieście, a tam jest zawsze mroźniej i wietrzniej niż gdziekolwiek indziej. Muszę być przygotowana na każdą ewentualność (czysto teoretycznie, bo w praktyce bywa różnie- jak się później okazuje, hihhi).



Życzę Wam miłego wieczoru, a ja uciekam wypiekać bułeczki na drogę:)
Jeśli dzisiejszego wieczoru będziecie imprezować, wypijcie za mnie jakiegoś dobrego halloweenowego drinka!
A Ci, którzy spędzają ten wieczór w domu być może skuszą się na jakiś straszny film...Kilka propozycji znajdziecie tutaj.

Trzymajcie się ciepło!




poniedziałek, 28 października 2013

jak mówisz tak masz! (poniedziałkowa motywacja # 10)

Zastanawialiście się kiedyś jak ogromną moc mają wypowiadane przez nas słowa?
Jak potrafią manipulować naszymi uczuciami i samopoczuciem? Jak niewłaściwie dobrane mogą popsuć nastrój nam i naszym rozmówcom? 

Kiedy opisujemy nimi sytuację, automatycznie decydujemy o tym, jak chcemy ją postrzegać i jakie uczucia mają nam towarzyszyć.
Niekiedy wystarczy tylko swoją myśl ubrać w nieco ładniejsze słowne "ubranko", a sprawa staje się łatwiejsza i o wiele przyjemniejsza! 
Bo niby czemu nie dobierać takich słów, które będą wprawiały nas w dobry nastrój i sprawią, że będziemy rozkwitać?

 Na dobry początek tygodnia cytat ode mnie :)


Jestem zdania, że w trudnych chwilach warto odejść od przyjętego przez nas słownego wzorca. Zrobić coś inaczej, dobrać inne niż zwykle określenie, dłużej zastanowić się nad odpowiedzią, niż popadać w słowną rutynę.

Niekiedy mały motyw może zmienić naprawdę wiele. Miłego dnia!!






czwartek, 24 października 2013

czemu mnie nie było i co z maceratem?

Witajcie Kochani!

Trochę mnie tu nie było... musicie mi wybaczyć :)
Czasem tak jest, że wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, żeby przystopować wyluzować i zająć się sobą. Nabrać w płuca nowego, świeższego i lżejszego powietrza, by nie złapać "zadyszki" na szczycie.

Przyznam się Wam, że taki czas offline zdecydowanie był mi potrzebny..
Poza tym przeziębienie, które mi towarzyszyło pozbawiło mnie mnóstwa energii. Powoli dochodzę do siebie korzystając z uroków pięknej złotej jesieni :)







Zapomniałabym..
Wyobraźcie sobie mój macerat poszedł w ruch. Pewnie nic nie zauważyłyście (bo właściwie niewiele z tego wyszło).. 
Spodziewałam się lepszego efektu. Poza delikatnym "miodowym" odcieniem, który utrzymywał się na moich włosach do pierwszego mycia nic nie widać. 
Myślałam,  że przygotowana przeze mnie farba znaczne przyciemni moje włosy, ale specjalnej różnicy nie zauważyłam..
I wiecie co? Właściwie to nawet dobrze, bo trochę zaczęłam się obawiać tych zielonych włosów, o których niektóre z Was pisały :)
Jedynym plusem tej całej "zabawy" okazało się rewelacyjne działanie oliwy z oliwek, którą zawierał mój macerat. Po umyciu moje włosy były zdecydowanie miększe i odżywione.  

Aaaa i odkryłam rewelacyjne specyfiki do włosów, ale o tym innym razem :) 
A co tam u Was?

Dobranoc :*




sobota, 19 października 2013

poniedziałek, 14 października 2013

poniedziałkowa motywacja # 9

Witajcie w poniedziałek!

Nie wiem czy Wam dni mijają równie szybko jak mi, ale ja wciąż nie mogę uwierzyć, że mamy już połowę października. Jeszcze niedawno szukałam sposobu na skuteczne ochłodzenie mojego mieszkania, a teraz kaloryfer włączony jest u mnie na maksa. 
To jednak nie uchroniło mnie przed pierwszym przeziębieniem tego sezonu (choć mam nadzieję, że swój limit właśnie wyczerpuję). 

Weekend niestety spędziłam w łóżku, ale dzięki temu wkraczam w nowy tydzień z większą energią, zaangażowaniem i nowymi pomysłami, które mam nadzieję zrealizuję w frekwencji zadowalającej...


A z jaką myślą zaczynam  ten tydzień?


Bycie sobą to jeden z najlepszych życiowych wyborów (jaki przychodzi mi do głowy). To program lojalnościowy, który warto wspierać! To inwestycja, która pozwala żyć w zgodzie ze sobą i osiągać niewiarygodne efekty. Niezależnie od okoliczności warto budować swoje życie na fundamentach swojej własnej osobowości, dopieszczać ją i cieszyć się z atrakcyjności swojej decyzji:)
Nie marnować włożonej przez nas energii i być wiernym swojego wyboru!  ZAWSZE I WSZĘDZIE!

Tego Wam życzę z początkiem tygodnia!


Podsumowując..

źródło: demotywatory.pl


Udanego tygodnia!! :*



sobota, 12 października 2013

mój ulubieniec- malowanie paznokci może stać się przyjemne :)

Mówią, że kobieta jest bezbronna tylko wtedy, gdy schnie jej lakier na paznokciach...
Jeśli lubicie ten stan to ten preparat z pewnością się Wam nie przyda. Jeśli jednak malowanie paznokci, a właściwie (niekończący się) proces ich schnięcia przyprawia Was o ból głowy, to warto w niego zainwestować.



Zawsze czułam podirytowanie czekając, aż łaskawie moje paznokcie wyschną. Nie wiem jak jest u Was, ale mi zawsze przytrafiają się wtedy niepożądane zdarzenia..
  • nagle dzwoni telefon, 
  • naczynia czekają na umycie, 
  • coś trzeba podnieść, 
  • coś przestawić, 
  • zapiąć guzik w spodniach, 
  • podrapać się po głowie,
  • lub zrobić milion innych rzeczy

Znacie to? Nie muszę chyba wspominać co dzieje się dalej ?

Jedynym sposobem na pozbycie się podobnych problemów jest użycie preparatu przyspieszającego schnięcie lakieru. 
Obecnie posiadam ten z niemieckiej firmy p2, ale wiem, że w Polsce firma Wibo na pewno miała podobny produkt (pewnie inne firmy też, ale akurat tą miałam okazję testować).


Możecie również dostać produkty przyspieszające schnięcie i utrwalające trwałość lakieru. Preparaty te wyglądem nie różnią się od lakierów. Nakłada się je na pomalowane wcześniej paznokcie przy pomocy pędzelka, ja jednak uważam, że te w sprayu są o wiele wygodniejsze. 
Dla mnie to idealne rozwiązanie, dzięki temu malowanie paznokci stało się o wiele przyjemniejsze :)
A Wy jak oceniacie tego typu preparaty?


piątek, 11 października 2013

dzień wychodzenia z szafy


Hej Kochani!
Dziś dzień wychodzenia z szafy!!  Moje ubrania już dawno się w niej nie mieszczą, dlatego postanowiłam pomóc im opuścić jej wnętrze i zrobić trochę miejsca dla jesiennych swetrów, które są już niezastąpione dla takiej wielbicielki ciepła jak ja  :)

Wszystkie letnie, lekkie ciuszki wrzuciłam do ozdobnych kartonów, a co się nie zmieściło musiało pozostać na dotychczasowym miejscu, którego i tak naprawdę niewiele..


W mojej szafie wreszcie znalazło się trochę miejsca dla ciepłych bluz, swetrów i szalików.


 Moje letnie ubrania już nie mogą doczekać się  powrotu z przymusowych "wakacji" :P


Nie jestem wprawdzie zadowolona z takiego obrotu spraw, ale wpływu na to nie mam, więc staram się z tym żyć- jesień przyszła na dobre, a prezenterzy pogody straszą już zimą..


I choć osobiście wyczekuję już pięknej, ciepłej i słonecznej wiosny jestem gotowa na niskie temperatury i niepogodę!! A Wy?


Pozdrawiam:*




środa, 9 października 2013

Xmas Jamaica

Sezon herbaciany rozpoczął się już u mnie na dobre!
I choć uwielbiam herbaty w tradycyjnej postaci , postanowiłam trochę poeksperymentować.
Żeby nie było nudno i monotonnie tej jesieni zdecydowałam, że wzbogacę nieco picie zwykłej herbaty. Ma być pomysłowo, oryginalnie i smacznie.


Zabrałam się za zaparzenie 4 szklanek różnych herbacianych specjałów (zabrakło mi tych w 100% naturalnych, saszetki musiały zrobić robotę) :
  • zielona z melonem
  • pokrzywa z trawą cytrynową
  • malinowa (która z herbatą zapewne ma niewiele wspólnego, ale jest wyjątkowo smaczna)
  • świąteczna (cynamon itd.)
Gdy herbaty nieco przestygły przystąpiłam do dzieła. Postanowiłam nieco przypomnieć sobie moje umiejętności barmańskie i radość płynącą z odkrywania nowych smaków...
I tak powstał mój herbaciany napój:  Xmas Jamaika :)  I choć z Jamajką ma on niewiele wspólnego, tak mi to właśnie smakuje!! :)

* sok malinowy (z babcinej spiżarni) dopełnił całości!! POLECAM!!! :)


A Wasz herbaciany sezon już się rozpoczął? Dobranoc :*


wtorek, 8 października 2013

Kartka dla Oliwki :)

Hej Kochani:)

Pewnie niektórzy z Was słyszeli już o akcji URODZINOWA KARTKA DLA OLIWKI, choć pewnie są i tacy, którzy nie mają zielonego pojęcia o czy piszę.. Postanowiłam więc skopiować całą informację  z Facebooka, aby informacja dotarła również do tych, którzy nie mają tam konta.
Zachęcam Wszystkich do wzięcia udziału w akcji, dzięki której jedno z marzeń Oliwki zostanie spełnione:)


"Mamy do Was prośbę! / we request you! / bitten wir Sie!



U Oliwii 6. września 2012roku zdiagnozowano białaczkę. 
Jej wielkim marzeniem jest dostać bardzo dużą ilość urodzinowych kartek. Dla Nas to jest krótka chwila, a ona będzie bardzo bardzoooo szczęśliwa.

Wystarczy jedna kartka aby zobaczyć jej uśmiech, niesamowitą iskierkę w oczach , która będzie płonąć coraz mocniej z kolejną kartką. 

27. Października skończy 6 lat 

Tak niewiele potrzeba, aby sprawić radość i zobaczyć na jej twarzyczce wielką radość chociaż przez chwilę...
P.s znamy marzenie Oliwci......uwielbia lalki "MONSTER" i wszystko co z nimi związane:)) 

Mam nadzieję, że uda się zebrać dużą ilość kartek dla Oliwki 

Adres:
Oliwia Gandecka
ul.M.C.Skłodowskiej 11/26
65-001 Zielona Góra 


"Uprzejmość tak mało kosztuje, a tak wiele można za nią kupić. "

UDOSTĘPNIJ TO WYDARZENIE I ZAPROŚ ZNAJOMYCH , IM WIĘCEJ OSÓB WIE TYM LEPIEJ ! Kochani, przypomnijmy sobie gdzie znajduje się najbliższa skrzynka pocztowa! 


We ask you for help!

Unfortunatellym Olivia is seriously ill (In 2012, September 6th she was diagnosed with leukemia).
Her biggest dream is to collect as many birthday cards as it is possible. For us it is a little while, and she will be very very happy.

Just one card to see her smile, amazing sparkle in her eyes that will burn more and more with the next card.

27th October is her six birthady.

So little is needed to bring joy and to see a great joy even for a moment on her little face...
Ps we know her dream...... Olivia loves dolls "MONSTER" and everything associated with them :))

We hope to gather a large number of BIRTHDAY CARDS for Olivia from ALL OVER THE WORLD!!!

Address:
Olivia Gandecka
ul.M.C.Skłodowskiej 11/26
65-001 Zielona Góra
POLAND


"Kindness costs so little and so much you can buy with it."

SHARE THIS EVENT AND INVITE FRIENDS, more people know it is more joy for Olivia!! Beloved, remind yourselves where the nearest mailbox is!

!! Beloved, remind yourselves where the nearest mailbox is!


bitten wir Sie!

Olivia ist schwer krank Leider (U Olivia in der 6. September 2012roku diagnostiziert mit Leukämie.
Ihr großer Traum ist es, eine sehr große Anzahl von Geburtstagskarten zu bekommen. Für uns ist es eine kleine Weile, und sie wird sehr glücklich sein bardzoooo.

Nur eine Karte, um ihr Lächeln, tolle Funkeln in ihren Augen, die mehr und mehr mit der nächsten Karte wird brennen sehen.

27. Der Oktober ist sie 6 Jahre

So wenig ist nötig, um Freude zu bringen und ihr kleines Gesicht großer Freude sogar für einen Moment zu sehen ...
Ps wir kennen den Traum ...... Olivia liebt Puppen "MONSTER" und alles, was mit ihnen verbunden :))

Ich hoffe auf eine große Anzahl von Seiten für Oliven sammeln

Adresse:
Olivia Gandecka
ul.M.C.Skłodowskiej 11/26
65-001 Zielona Góra
POLEN


"Höflichkeit kostet so wenig und so viel Sie für sie zu kaufen."

SHARE THIS EVENT UND Freunde einladen, IM und mehr Menschen wissen, desto besser! Ihr Lieben, lasst uns daran erinnern, wo die nächste Mailbox!"



Ja oczywiście dołączam się do akcji i już jutro moja kartka będzie w drodze do Oliwki :)  Muszę tylko wymyślić jakieś wyjątkowe życzenia..

Was również zachęcam do dawania uśmiechu !!



A Wy już wysłaliście Oliwce urodzinową kartkę?  Mam nadzieję, że TAK!!!

Buziaki :*


poniedziałek, 7 października 2013

poniedziałkowa motywacja # 8

Dzień dobry w poniedziałek!!

Mam  nadzieję, że wszystkim dopisuje dobry humor :) Pamiętajcie, że wszystko jest do przeskoczenia i każdą, nawet najciemniejszą myśl można zamienić w pozytywną. Wystarczy tylko chcieć! 
Wiem, wiem, niekiedy nie jest łatwo, ale warto się wysilić, bo efekt będzie niewiarygodny.

Za wszystkie nasze myśli odpowiedzialny jest stan naszego umysłu i to właśnie o niego powinniśmy zadbać każdego dnia. Ważne, żeby dookoła było pozytywnie (ludzie, książki, programy tv, itp.)
Przecież to, czy komukolwiek uda się popsuć nasz dzień w dużej mierze zależy też od nas! 
To jak my podejdziemy do sprawy i z jaką intensywnością będziemy w danym temacie działać może niewiarygodnie zmienić bieg wydarzeń. Tylko z pozytywnym nastawieniem przeskoczymy wszystkie przeciwności, które staną nam na drodze.


Z życia wzięte..

I tak w przypadku moich nadmiernych uniesień, Em (oaza spokoju :*) zawsze wychodzi na przód z dobrą radą.
Każe mi wtedy analizować problem z perspektywy przyszłych 5-10 lat...
Mam sobie wtedy wyobrażać, czy za kilka lat mój problem będzie mieć jakiekolwiek znaczenie i wiecie co?

Przeważnie zdaję sobie sprawę, że nie będzie, bo jakie znaczenie może mieć np. zgubiony kolczyk lub to,że ptak narobił nam na głowę? No żadnego.. (trzeba z tym żyć :))
To tylko przykład, ale warto ten schemat stosować. Może nie okaże się skuteczny w każdym przypadku, ale w większości na pewno :)

Czasem wystarczy po prostu wrzucić na luz i zdać sobie sprawę, że nie warto pewnych przeszkód roztrząsać na taką skalę, jak robimy to zazwyczaj (oszczędzimy sobie i innym niepotrzebnych nerwów).


Udanego tygodnia!!


piątek, 4 października 2013

świece MALKO :)


Witajcie!
Dziś przychodzę do Was ze świecami własnej produkcji, o których Wam wcześniej wspominałam. 
Światło świec, ich zapach i widok od zawsze wywoływały we mnie miłe odczucia. Bez dwóch zdań mają w sobie coś wyjątkowego! 
Nastrajają mnie pozytywnie, a wnętrzu dodają ciepła i wyjątkowej atmosfery. 

Niestety w związku z tym, że świece w błyskawicznym tempie trafiły do pobliskiego sklepiku (juuupi:)) nie udało mi się każdej z osobna sfotografować.

Wrzucam Wa kilka (mocno roboczych) zdjęć, które powstały zaraz po ich stworzeniu, ale mam nadzieję, że Wam się spodobają...


Wszystkie świece pięknie pachną wanilią- osobiście uwielbiam ten zapach!!
Powoduje on u mnie wzrost endorfin:) 
Aromat, który unosi się w powietrzu pobudza wyobraźnię i nadaje niepowtarzalności chwili, która na długo zapada w pamięci. 


Mój stan szczęśliwości powiększa się z każdym spojrzeniem skierowanym w ich kierunku.
Każda ze świec dostała unikalne "ubranko" i "firmową" etykietę. 
Wyjątkowości nadaje im również kolorystyka, która idealnie prezentuje się w każdym wnętrzu.


A jak Wam się podobają?


czwartek, 3 października 2013

Oktoberfest i tutejsze FESTY :)

Hej Kochani!
Od ponad tygodnia w Monachium trwa słynny na całym świecie Oktoberfest, czyli niemieckie święto październikowe. Potrwa on do niedzieli, więc jeśli macie okazję się tam wybrać ruszajcie czym prędzej, bo to ostatnia w tym roku szansa.

To jedno z największych na całym świecie festynów ludowych, gdzie napić się można 6 rodzajów piwa z tradycyjnych bawarskich browarów. Smakoszom chmielowego trunku to święto z pewnością przypadnie do gustu. Poza tym panująca tam atmosfera i widok ubranych w tradycyjne stroje Bawarczyków zapewnia wyjątkowe przeżycia:)

Dobra zabawa gwarantowana!! Zresztą zobaczcie sami jak świętowaliśmy się tam w zeszłym roku...

A więcej zdjęć znajdziecie tutaj.

W tym roku postanowiliśmy odpuścić sobie wyjazd na tą imprezę, zadowalając się wizytą na tutejszym Volksfeście, gdzie wcale nie jest gorzej! Nie wróciliśmy z pustymi rękoma...


Największą radość sprawiła mi doniczka z ozdobnymi pomidorkami :)




Nie jestem zwolennikiem gier zręcznościowych (uważam, że to naciągactwo), ale Emowi zawsze udaje się coś wyłowić :)  W tamtym roku było podobnie..





Więcej naszych filmów możecie zobaczyć w zakładce VIDEO:)

Pozdrawiam Was gorąco!









środa, 2 października 2013

jesienny warzywniak

Dziś prezentuję Wam moje najukochańsze skarby jesieni, z których powstaną przepyszne jesienne potrawy.
Dynie, kabaczki, cukinie i kilka innych, których nazw nie znam- to coś, co daje mi najwięcej radości o tej porze roku, nie licząc oczywiście wspaniałego i cieszącego oczy widoku kolorowych liści, hhehe :)

Uwielbiam przepyszne jarskie jesienne leczo i  zupę dyniową (krem). 
W tym roku będziemy się tym z pewnością objadać, bo mając taki warzywniak na stanie innej opcji nie widzę:)

Na razie warzywa zdobią mój parapet, ciesząc tym samym oczy sąsiadów z naprzeciwka, ale już niebawem zagoszczą na talerzu..


Zachowały się również orzechy włoskie (to te, z których zielonych łupin przyrządzałam mój macerat :))






A tak wyglądają ulice... Jesienne, prawda? Uwielbiam ten widok!




Oprócz tego w Niemczech (przeważnie za miastem) w specjalnie przygotowanych punktach można również wybrać sobie swoją własną dynię, kabaczka, cukinię itp. 
Nie wiem, czy pamiętacie jak samodzielnie zbierałam słoneczniki lub truskawki. Ta jesienna akcja jest podobna:)

Właśnie z takiego punku pochodzi nasza pokaźna kolekcja. Warzywa są poukładane przy drodze i każdy może za niewielką opłatą wybrać sobie najpiękniej wyglądające według niego okazy. Uważam, że pomysł jest genialny!!

A Wy, co o tym myślicie? Trzymajcie się :*



wtorek, 1 października 2013

podsumowanie miesiąca / WRZESIEŃ 2013 w zdjęciach

Witajcie Kochani!
Na wstępnie wybaczcie mi brak wczorajszej poniedziałkowej motywacji, ale sama nie byłam dość zmotywowana, aby przekazać Wam trochę pozytywnej energii wraz z początkiem tygodnia.
Stwierdziłam, że lepiej będzie zrobić sobie małą przerwę niż miałoby komukolwiek z Was udzielić się moje samopoczucie.
Zaczynamy nowy miesiąc, a wraz z jego początkiem podsumowanie tego co za nami.
Wrzesień obfitował w kilka fajnych momentów. Niestety nie wszystkie z nich udało mi się uwiecznić na zdjęciach..
Poza moim podsumowaniem, które będziecie mogli zobaczyć poniżej nie zabrakło również kilku spotkań ze znajomymi, zaliczenia kilku tutejszych festów i upojnego zakończenia wakacji.

Zapraszam Was na moje podsumowanie września:)




1- Pamiętacie mój patchwork piknikowy? Uszyłam go z myślą o piknikowo-grillowych wypadach nad jezioro. Powstał jakoś w lipcu, ale dopiero we wrześniu miał swój debiut. 

2- Z moim e-bookiem się nie rozstawałam. Zrobiłam mu nawet etui, aby nie ucierpiał w mojej pełnej niespodzianek torebce! 

3- Uwielbiam zachody słońca. Te wakacyjne mają dla mnie najwięcej uroku z racji panującego ciepła.
W tym roku nie udało mi się pojechać nad morze, gdzie podziwianie zachodzącego słońca jest niemalże obowiązkiem urlopowicza. Nie utrudniło mi to jednak w dotarciu nad pobliskie jezioro :)

4- RoweLove chwile towarzyszą mi praktycznie każdego dnia. 
Rower, to najlepszy środek lokomocji w takim mieście jak to, w którym mieszkam. Bez niego byłabym zmuszona na spędzenie mnóstwa czasu w korkach, a dotarcie do celu zajmowałoby mi dwa razy więcej czasu niż obecnie. 

5- Moje eksperymenty z ciastem drożdżowym zaprowadziły mnie ostatnio do odkrycia jesiennej wersji moich ulubionych pizzerek. Tym razem z cukinią i marchewką :) Pychota!!!

6- Nogi w spoczynku i totalnym relaksie. Wypoczywaliśmy sobie, a jakże!

7-  Na początku września Eliana, którą mogliście poznać tu i tu wstąpiła w związek małżeński. Nie zabrakło nas na przyjęciu weselnym, gdzie stałam się nawet posiadaczką jej ślubnego bukietu, hehhe :)

8- Mimo znacznego ochłodzenia nie zabrakło czasu na łonie natury. Połowa września nie była pogodowo tak łaskawa jak jego początek, co jednak nie przeszkodziło mi w odbyciu krótkich rowerowych wycieczek.
Dopóki nie pada- walczę z zimnem, walczę :)

9- Moje odkrycie września. Olej z orzecha włoskiego. Mój absolutny faworyt wśród olei roślinnych. Więcej o nim możecie poczytać w poście TUTAJ.

10- Pozostając w temacie orzechów włoskich, przygotowałam ekologiczną farbę do włosów. Za jakiś czas powinna być gotowa. Już jestem ciekawa jej efektów :)

11, 12- Relaks, zachody słońca i miło spędzone chwile....tak było u mnie we wrześniu:)

A u Was? Pozdrawiam Was gorąco!