poniedziałek, 20 lutego 2017

DIY, DZIECKO: Malowanie koszulki


Dzis kolejny wpis z cyklu tych kreatywnych. Tym razem padlo na malowanie koszulek.

W sieciowkach mozemy dostac roznego rodzaju t-shirty z nadrukami i albo nie sa (wedlug mnie) warte swojej ceny ( bo ich jakosc pozostawia wiele do zyczenia), albo pozniej wszyscy chodzimy w tym samym. 
Zrobienie wlasnej unikalnej koszulki to swietny pomysl na pobudzenie swojej kreatywnosci i naprawde fajna zabawa! Smialo mozecie wlaczyc w jej przygotowanie swoje dzieci (zwlaszcza jesli sa w wieku przedszkolnym lub szkolnym)- mysle, ze ta forma rozrywki bardzo im sie spodoba, a wlasnorecznie wymalowana koszulka moze byc fajnym prezentem dla babci lub dziadka, badz pozostac pamiatka na lata. Mozecie ja pomalowac flamastrami, porobic steple farbami, odbic stopki, raczki lub napisac urodzinowe zyczenia. Wszystko na co macie tylko ochote.

Do wykonania koszulki potrzebujemy:
  • koszulke- najlepiej w jasnym kolorze
  • olowek
  • farby lub flamastry do tkanin
  • projekt, ktory przeniesiemy na kartke, a pozniej na koszulke
  • kartonik
  • czarny marker
  • klamerki do prania, spinki do wlosow, zacisk itp.

DO DZIELA!

Zaczynymy od stworzenia projektu. Ja marzyam o t-shirtcie z jednorozcem, wiec taka wlasnie fraze wpisalam w google. W grafice pojawilo mi sie kilka obrazkow. Wybralam ten. ktory odpowiadal mi najbardziej i przykladajac kartke do minitora przenioslam wzor na papier. 

Wybralam rowniez napis, ktory chcialam umiescic na mojej koszulce. Nastepnie z pomoca przyszla mi strona dafont.com. W zakladce SCRIPT, przeszlam do podstrony Calligraphy, wpisalam swoj tekst- potem postapilam dokladnie tak samo jak w przypadku mojego obrazka jednorozca (przerysowalam napis na kartke, przykladajac ja do mojego monitora). Calosc poprawilam czarnym markerem.


Jesli mamy juz gotowy projekt mozemy zabrac sie za przeniesienie go na nasza koszulke. Tu bardzo wazna sprawa jest podlozenie kawalka kartonika pomiedzy dwie warstwy materialu  (tak aby nasze farby lub flamastry nie zabarwily nam tylu koszulki ). Podkladamy nasz wzor pod wierzchnia warstwe tkaniny. Nastepnie spinamy calosc ze soba za pomoca, klamerek, spinek itp., aby nic sie nie rozjezdzalo. "Odkalkowujemy" nasz wzor na nasz t-shirt przy pomocy olowka i poprawiamy czarnym flamastrem do tkanin. Tym sposobem mamy juz kontur, gotowy do wypelninia kolorem.



Tak przygotowana koszulka gotowa jest do  kolorowania. Tu oczywiscie pelna dowolnosc. Mozecie uzyc farb lub kontynuowac zabawe flamastrami.


Moja koszulka juz prawie gotowa!


Na koniec nalezy calosc jedynie przeprasowac zelazkiem, w celu utrwalenia naszych flamastrow.


Pomalowany i zaprasowany t-shirt mozemy od razu zalozyc na siebie ;)
Jak Wam sie podoba efekt koncowy?


*koszulke nalezy prac maksymalnie w 40.st C


Pozdrawiam,
A.

środa, 1 lutego 2017

LIFESTYLE: Podsumowanie stycznia 2017

Poczatek lutego; to dobry czas na podsumowanie pierwszych tygodni, ktore sa juz za nami. Przeanalizowanie jak nam idzie z matrializacja noworocznych postanowien. Sprawdzenie na jakim etapie jestesmy z realizacja tegorocznych planow. Czy sa one w dalszym ciagu dla nas wazne? 
Przynajmniej ja tak mam. Pod koniec stycznia sprawdzam moje dokonania i jak daleko mi jeszcze, do osiagniecia wyznaczonych na ten rok celow. Analizuje moj pierwszy krok w podrozy dwunastomiesiecznej.

Planowanie 2017 roku zaczelam od zamowienia swojego pierwszego Happy Plannera od madama.co. Slyszalam o nim duzo dobrego, wiec postanowilam sprobowac. Niektore narzedzia bardzo pomagaja mi z realizacja planow, a bez kalendarza w moim przypadku ani rusz!
I tak z haslem: ZROBIONE JEST LEPSZE OD DOSKONALEGO weszlam w ten rok!



Przejdzmy do konkretow.

  • W tym roku koncentruje sie na wyrobieniu w sobie kilku nowych nawykow. Podzielilam je sobie tematycznie. W kazdej dziedzinie zycia chce wprowadzic jakies zmiany, a bez nowych przyzwyczajen sie nie obejdzie. Rutyna, rutyna, rutyna...
  • Kazdego miesiaca podejmuje sie jednego 30-dniowego wyzwania. Z pierwszym poszlo mi naprawde dobrze i ciesze sie, ze 1/12 mam juz za soba. Codziennie wykonywalam jedno zdjecie. Styczen zaliczony na 100%! To oczywiscie nie koniec- wyzwanie fotograficzne idzie ze mna dalej. Caly projekt ma 365 dni, wiec trzymajcie kciuki!


  • w tym miesiacu wypilam 140 szklanek wody, czyli jakies 35 litrow, plus to, co pilam prosto z butelki. Zalozylam sobie minimum 186 szklanek. Wynik nie jest moze jakis super, ale i tak jest lepiej niz do tej pory. 
  • 15 dni przeznaczylam na cwiczenia. Nie bylo to nie wiadomo co, bo tempo narzucilam sobie bardzo wolne. Zalezalo mi raczej na powroceniu do regularnego ruchu, po moich dwoch ciazach.
  • Na forme przyjdzie jeszcze czas. Na razie przez ten miesiac - 6cm w pasie i -1 w udzie ;)
  • Zaliczylismy dwa wyjady weekendowe- tego naprewde mi bylo trzeba.
  • To byl tez dosc smutny miesiac, ale to zostawia juz tylko dla siebie.
  • Bylo tez co "swietowac"- 21 miesiecy Leona, 3 miesiace Sary i nasza druga rocznice slubu;)
A jaki byl Wasz styczen?

Pozdrawiam,
Aga