niedziela, 30 września 2012

Oktoberfest 2012- VIDEO

Oto zapowiadany wcześniej post:)

Oktoberfest (w naszym wykonaniu), czyli coroczne święto październikowe :) Niech nie zmylą Was kawowe kubki, to są dożynki chmielowe (choć w kubkach bardziej szkocki grał hejnał ) :)








Mam nadzieję, że film się spodobał? Co o nim myślicie?

MALKO na Facebooku :)

Jak Wam mija niedziela? U nas całkiem przyjemnie :) Montujemy dla Was małą video-relację z wczorajszych wojaży :)
Tymczasem chcę zaprosić Was do odwiedzenia i polubienia mojego Facebooka,  gdzie możecie zobaczyć małą zapowiedź posta, który pojawi się już niebawem.
Miłego wieczoru :)



piątek, 28 września 2012

Potężna dawka witamin

Hej Kochani!
Jestem z powrotem :) Napełniona nową energią, planami i pomysłami ... mam nadzieję, że wystarczy mi również siły, aby Wam tą całą pozytywną moc przekazać:)
Na pewno niezbędne będą do tego siły witalne, zdrowy wygląd i dobre samopoczucie. Zaczynam więc od szklanki świeżo wyciśniętego soku z jabłek, selera, pietruszki i marchwi. Mam nadzieję, że ta dawka zdrowia odegra tu znaczącą rolę:)
Co Wy na to? Jeśli tylko posiadacie magiczne urządzenie, zwane sokowirówką zachęcam do wyciągnięcia jej z szafy i postawienia w miejscu honorowym. Potężna dawka witamin w jesienne dni na pewno się przyda! :)




Ponadto spotkałam się z ludźmi, którzy napełnili mnie nową energią w dawnym klimacie. Czyli odbyłam sentymentalną podróż do dawnych lat z garstką "starych" znajomych:)  (W., I., K., )Dzięki za spotkanie :*

A jakie nastroje u Was?

Miłego :)

P.S.
Już niebawem pokażę Wam co dostałam od MONT (siostry Ema:) i z tego miejsca również dziękuję:) Jestem pewna, że osobom ceniącym sobie EKO rozwiązania ten produkt przypadnie do gustu :)

czwartek, 20 września 2012

kierunek PL

Hej Kochani!
Przede mną wielkie pakowanie. Nieoczekiwanie okazało się,  że czaka nas mały wyjazd do Polski. Wracam już za tydzień. Przez ten czas raczej mnie tu nie będzie, ale mam nadzieję, że to nie zniechęci Was do zaglądania tu i odwiedzania tego miejsca :)
Jak zwykle mam mnóstwo spraw na głowie, a doba, chcą nie chcąc nie trwa dłużej... Mam nadzieję, że wszystko uda się ogarnąć w tym krótkim czasie. Ponadto, mam w planie naładować akumulatory do maksimum i wrócić z głową pełną pomysłów.. Zmagazynować pozytywną energię na długi, długi czas... i sukcesywnie się nią z Wami dzielić:)
Trzymajcie się ciepło... Do następnego :)



wtorek, 18 września 2012

projekt szczęście

"Jeśli zbudowałeś zamek w chmurach, twoja praca nie pójdzie na marne. Wybrałeś idealne miejsce - teraz musisz po prostu dobudować fundamenty."

                                                                                           Henry D. Thoreu

Myślę, że już czas najwyższy uaktualnić moją mapę szczęścia. Niektóre z zeszłorocznych życzeń już się spełniły. Czas przygotować umysł na nowy "sezon":) Postawić nowe cele, jeszcze mocniej zapragnąć tych, co wciąż czekają na urzeczywistnienie. Rozpocząć nowy etap i zacząć ponownie realizować nowe postanowienia.
Gdyby ktoś szukał idealnej lektury, która pomoże ruszyć z miejsca w długie, ciemne jesienne wieczory, polecam "Projekt Szczęście" Gretchen Rubin . Ja jestem zafascynowana i już przystąpiłam do sporządzenia własnej tabeli postanowień, czyli listy przykazań, z którymi łatwiej się żyje:)
Oto kilka z nich:
- Nie przejmuj się ludźmi, których nie lubisz. Bądź sobą!
- Realizuj kolejne zadania. Wyznaczaj cele.
- Dbaj o dobry nastrój.
- Doceniaj to co masz.
itd.
Lista moich przykazań jest długa i zapewne z czasem jeszcze się powiększy, ponieważ każdego dnia zyskuję nową życiową wiedzę, która przynosi mi nowe prawdy :)


A Wy kierujecie się jakimiś życiowymi zasadami? Macie swoje "prywatne przykazania"?


Miłej nocki :)

poniedziałek, 17 września 2012

Modlimy się!

Czy wszyscy już jedli śniadanie? Może jajko na miękko?
A ile właściwie powinno się je gotować, aby wyszło jak należy?  Ja nie wiem, a Wy?
Jeśli też macie z tym problem podaje sprawdzony sposób mojej babci :) Zawsze wychodzi. Uwaga!
Sposób mocno katolicki :P
Otóż, aby jajko wyszło idealnie, chcąc nie chcąc musimy się o to pomodlić. Nie żartuję! Tak, tak...modlimy się...od zagotowania odmawiamy 3 razy "Zdrowaś Maryjo" (nie spiesząc się zbytnio- babcinym tempem), a następnie zalewamy zimną wodą. Gotowe!
Ojciec Rydzyk i całe Radio Maryja byliby ze mnie dumni :) Polecam!
Miłego dzionka :)



niedziela, 16 września 2012

16-09-2012

Dobry wieczór:)
Jesteście? Jak spędziliście dzisiejszą niedzielę?
U nas było cieplutko i słonecznie...eeeehhh...:) Jeśli tak będzie wyglądać jesień, to jestem za!:)

Kilka zdjęć z dziś :*









Miłego wieczoru :)

sobota, 15 września 2012

gotowi na jesień?

Hej  Kochani!
Jak Wam mija sobota? U nas bardzo aktywnie i nie mówię tu o uprawianiu sportu, wszelkich wycieczkach, lecz o konkretnych i wielkich jesiennych porządkach :) Wysprzątaliśmy każdy możliwy kąt, spakowaliśmy letnią garderobę, a teraz delektujemy się czystością jaka zapanowała w domu :)
Pogoda jaka jest, każdy widzi i choć gdzieś głęboko mam nadzieję, że jeszcze kilka chwil lata pozytywnie nas zaskoczy, z żalem przyznaję, że oficjalnie przywitałam jesień. Wskoczyłam dziś w mój jesienny płaszczyk i botki, i wpasowałam się w tłum jesiennie ubranych ludzi. Wygrzebałam parasolkę i kurtki przeciwdeszczowe. Pobuszowałam również między swetrami w sklepach i przytaszczyłam jesienne ponczo, bluzki "bazowe" i "inne" :) Odgrzebałam również wełniany komin z tamtego roku, kilka par cieplejszych legginsów i oficjalnie spakowałam wentylator:) Kapcie wskoczyły w miejsce japonek, a w pokoju unosi się aromat zapachowych świec :) To się nazywa produktywna sobota:)
Teraz jesień mi niestraszna! A jak Wasze przygotowania do jesieni?



piątek, 14 września 2012

szybki obiad = LECZO

Co dziś na obiad? Leczo z cukinią i pieczarkami...czyli idealne wykorzystanie sezonowych specjałów. Prosta do wykonania potrawa, która sprawdzi się doskonale w jesienne dni :)

Co potrzebujemy (porcja dla 2 osób):
- 3 średnie cukinie
- papryka czerwona
- papryka żółta (tym razem obyło się bez)
- 1/2 opakowania pieczarek
- 2 cebule
- mały koncentrat pomidorowy (opcjonalnie 2-3 pomidory)
- przyprawy (sól, pieprz, papryka czerwona-ostra, wegeta itp./ co kto lubi)
- 2 ząbki czosnku
- olej

* kiełbasa (opcjonalnie), ja ze względu na Ema robię bez.

To jedno z najprostszych dań jakie znam. Przygotowanie go zajmie Wam 30-40 minut. Sprawdzi się idealnie w formie lekkiego jesiennego obiadu, bądź kolacji na ciepło :)

Do dzieła!
Cebulę pokroić i zeszklić na oleju. Paprykę i pieczarki  pokroić w paski, kostkę (jak kto woli) i poddusić, tak aby warzywa zmiękły (z dodatkiem soli i pieprzu). Pokrojoną cukinię dodać na samym końcu, gdy papryka i pieczarki uzyskają odpowiednią miękkość- również dusić :). Całość podlać wodą i gotować na małym ogniu. Doprawić do smaku solą, pieprzem, czerwoną papryką, ewentualnie wegetą. Można dodać czosnku, dla uzyskania lepszego aromatu. Na końcu odrobina koncentratu pomidorowego i gotowe ! :) Prawda, że łatwe? A jakie dobre..:)

Przepis można modyfikować na różne sposoby. Ja wybrałam taką formę :) Smacznego :)



A Wy lubicie leczo? Może macie jakieś sprawdzone przepisy?

czwartek, 13 września 2012

Spółka na półkach...czyli.. garderobiana rachunkowość

Siedzę w szlafroku, Em zawinięty kołdrą po uszy tuż obok... pijemy pierwszą od pół roku (chyba) wieczorną herbatę.
Mam wrażenie, jakby była dziś niedziela, bo cały dzień minął tak jakość niepokojąco spokojnie... Na ulicach mijaliśmy niewielu ludzi, a w parku było jakoś ciszej niż zwykle.. i ten chłód panujący wkoło, przypominający o zbliżającej się jesieni...
No, właśnie..jesień za pasem, a moja szafa świeci pustkami i nie ma mi nic ciekawego do zaoferowania.. Póki co już prawie udało mi się skompletować bawarskie wdzianko na zbliżający się Oktoberfest, więc tak naprawdę nie jest najgorzej.
Ale przecież w czymś chodzić też muszę... Dziś, zanim nasze wyjście z domu doszło do skutku przebrałam się chyba ze trzy razy, trzykrotnie stwierdzając, że to nie to.
A więc jutro..przemnożę, przeliczę, wykluczę i coś ze sobą połączę. Zrobię sprawozdanie, ocenie majątek, zawartość portfela i szafy. Zestawię aktywa z pasywami, a potem wszystko stanie się jasne :)
Zdecydowanie czeka mnie konkretna analiza i bilans szafy, a potem dopiero shooping :)
A co u Was?



środa, 12 września 2012

amulety

Czy macie jakieś wyjątkowe przedmioty, które przynoszą Wam szczęście i towarzyszą Wam wszędzie, gdzie się znajdujecie? W które mocno wierzycie, a dzięki Waszej wierze zyskują jeszcze większą  moc i naładowują się pozytywną energią? Dawno temu towarzyszył mi zielony kamień szczęścia, do momentu zostawienia go w szatni po treningu...Pamiętam, że czułam się wtedy okropnie i mnóstwo energii ze mnie uciekło. W jego miejsce długo nie pojawiło się nic, co mogłoby wspomóc mentalne podejście...No może czerwona bransoletka, która chroni mnie przed złymi urokami i nieżyczliwymi ludźmi ( sama ją sobie zrobiłam:))
Ostatnio jednak dostałam od W. (siostry Ema), kryształ górski....i mogę śmiało powiedzieć, że zajął miejsce zielonego kamienia :) Towarzyszy mi wszędzie.. razem śpimy, chodzimy na basen i wygrzewam się na słońcu (pod wpływem promieni słonecznych "doładowuje się"). Kryształ górski posiada mnóstwo uzdrawiających właściwości, w które usilnie wierzę, co jeszcze bardziej pozwoliło mi zarzucić duchową kotwicę w tę stronę:)
Kryształy te niwelują negatywne i szkodliwe promieniowanie, wspierają twórczość i oczyszczają umysł, można je kodować informacjami, co zresztą często robię itp, itd :)

Takie przedmioty, niektórym ludziom są bardzo potrzebne, aby jeszcze mocniej w coś uwierzyć- ja do tej grupy ludzi należę...Jeśli ma pomóc, to czemu nie :)

A Wy macie takie swoje amulety?



P.S.
Jestem po kolejnym katującym treningu Ewki i było o niebo lepiej :) Być może dlatego, że wiedziałam co mnie czeka:P

wtorek, 11 września 2012

malowane kluczyki

Zdarzyło Wam się stać pod drzwiami wejściowymi do domu i szukać właściwego klucza? Mi niejednokrotnie i przyznam, że jest to zajęcie mało atrakcyjne, wręcz irytujące i doprowadzające mnie do szału :)  Żeby takich sytuacji uniknąć można oczywiście zaopatrzyć się w odpowiednie nakładki na klucze, które rozwiązują sprawę, często jednak bywają one w nieciekawych kolorach ...dlatego... warto wyczarować własne "magiczne kluczyki":)
O tym sposobie przypomniała mi jedna z blogerek, choć przyznam, że już jako dziecko miałam przyjemność zapoznać się z tym domowym rozwiązaniem zdobnictwa kluczy, gdyż moja babcia uwielbiała wszelkiego rodzaju domowe metody:)
Jak wiadomo, każda z nas ma w domu mnóstwo lakierów do paznokci, w naszych ulubionych kolorach...można znaleźć dla nich również inne zastosowanie, niż tylko tradycyjne pomalowanie nimi paznokci :)



Co o tym myślicie?

poniedziałek, 10 września 2012

Jest dobrze :)

"Najlepiej, kiedy jest dobrze, lepiej może być tylko wówczas, kiedy jest najlepiej"

                                                                                                  (pis.)   Lisa Grunwald


Hej kochani!
Właśnie zaliczyłam pierwszy trening z płytą Ewy Chodakowskiej , TURBO SPALANIE dołączonej do Shape:) Jestem mega zadowolona, choć w trakcie miałam ochotę rzucić szklanką w komputer! Jak dla mnie, trening jest wielkim wyzwaniem i przyznam szczerze, że runda 8 mnie zabiła.. Mam nadzieję, że w środę będzie już tylko lepiej, a w piętek to już w ogóle :)
Po zderzeniu z wyciskarką potu nastąpiło obowiązkowe uzupełnienie magnezu, a na koniec chłodny prysznic i peeling antycellulitowy, żeby tak dosadnie wzmocnić efekty "tych cierpień". Czuję, że poziom endorfin skoczył mi do maksimum:)
                                             Zdecydowanie: JEST DOBRZE !

 Czy ktoś oprócz mnie podjął się ćwiczeń z Ewą? Jak nie, to zachęcam, choć całe ciało boli i w trakcie nie jest fajnie to uczucie "po" bezcenne:)







sobota, 8 września 2012

Chiemsee

Hej Kochani!!
Dziś mam obiecaną fotorelacje z ostatniego wypadu. Nie dowiedzieliście się wcześniej gdzie właściwie byliśmy, więc dziś zdradzam szczegóły...
Odwiedziliśmy Chiemsee, czyli cudne jezioro u podnóża Alp, zwane również "bawarskim morzem". Była przeprawa promem, przejażdżka bryczką i zwiedzanie wysp :)
Zresztą zobaczcie sami :)
Tradycyjnie krótki filmik:) Mam nadzieję, że choć przez chwilę poczujecie się tak,  jakbyście tam byli :)
Bye..
















piątek, 7 września 2012

oko w oko z owcą:)

Tak jak Wam wczoraj wspominałam Em porwał mnie na małą wycieczkę. A, że pogoda u nas w mieście się poprawiła, świeciło słońce i temperatura była zachęcająca postanowiłam się zgodzić. Zresztą już wyjścia nie miałam, bo decyzja już była podjęta jakieś kilka dni wcześniej, oczywiście nie przeze mnie, więc nawet foch się przewinął... Bo niby czemu mam gdzieś na wycieczki jeździć (które zresztą uwielbiam, tylko jakoś wyjątkowo ochoty ni miałam :)).. :P
Chcąc nie chcąc wyruszyliśmy... Im bliżej gór, tym niebo ciemniejsze, zimno i dżdżyście...i już myślałam, że nic z tego nie będzie...Aż tu nagle owce.. One zawsze potrafią odwrócić uwagę od takich frustracji...
Tym bardziej, że zmierzając w ich kierunku wlepiają wzrok, co do jednej sztuki i nie ustępują. Każda jedna przeżuwa trawę gapiąc się tak perfidnie i bezczelnie, że gdyby nie fakt, że to tylko zwierzęta pomyślałabym, że knują jakiś niezły plan..
Po powrocie do domu doszkoliłam się nieco na temat tych stworzeń i okazało się, że to bardzo mądre zwierzęta. Potrafią zinterpretować ludzkie emocje i zapamiętują ludzkie twarze, a z testami psychologicznymi radzą sobie lepiej niż małpy..:)  No, proszę!





 I z tego wszystkiego nie powiedziałam Wam gdzie wreszcie dotarliśmy....

Dowiecie się w następnym poście :)

Miłego:)

czwartek, 6 września 2012

na początku był omlet

Uwielbiam Emowe omlety :) Od nich zaczynają się wszystkie fajne momenty...Jak było kiedyś tak i dziś :*
Gdyby nie to, że należę do osób, na które działa zasada "przez żołądek do serca" pewnie dzień minąłby niezbyt szczególnie..bo na żadne wycieczki ochoty nie miałam :)
Jak pewnie się domyślacie dzisiejszy dzień jak najbardziej do udanych należał...Było miło i sympatycznie, zaliczyliśmy wyjazd, a wszystko zaczęło się od omleta:P


A co było później dowiecie się jutro :)
Oto mała zapowiedź...