Czy wszyscy już jedli śniadanie? Może jajko na miękko?
A ile właściwie powinno się je gotować, aby wyszło jak należy? Ja nie wiem, a Wy?
Jeśli też macie z tym problem podaje sprawdzony sposób mojej babci :) Zawsze wychodzi. Uwaga!
Sposób mocno katolicki :P
Otóż, aby jajko wyszło idealnie, chcąc nie chcąc musimy się o to pomodlić. Nie żartuję! Tak, tak...modlimy się...od zagotowania odmawiamy 3 razy "Zdrowaś Maryjo" (nie spiesząc się zbytnio- babcinym tempem), a następnie zalewamy zimną wodą. Gotowe!
Ojciec Rydzyk i całe Radio Maryja byliby ze mnie dumni :) Polecam!
Miłego dzionka :)
noooo.. na zdrowaśki to ja jeszcze jajek nie gotowalam, ale moze warto sprobowac .. ;o)
OdpowiedzUsuńLinka, koniecznie w jakiejś słusznej intencji :) Wyjdą na pewno!
OdpowiedzUsuń:o)
UsuńJa na ten przykład mam jajowar i chwale niebiosa za to cudowne urządzenie.
OdpowiedzUsuńps. Pytanie mam. Czy zdrowaśki, to na kolanach czy zwyczajnie na stojąco z pokornie pochyloną głowa?
Pzdr
WiD
Co by wygodnie było:D No i zależy od czystości pomieszczenia, pamiętaj, że nieco później będziesz posiłek spożywać :P
UsuńMyślę, że pochył głowy w zupełności wystarczy, aby nie przegapić momentu kulminacyjnego:)
Pozdrowionka :)
Dobre
Usuń;0
Dobry sposób odmierzania czasu + można dorzucić szczytną intencję ;)
OdpowiedzUsuńOoo tak, np. żeby na pewno się udało, hehe :D
UsuńOczywiście żartuję, zawsze wychodzi o ile się odpowiednie tempo zachowa, na koniec "wykąpie" jajo w zimnej wodzie:)
Interesujący sposób ;)
OdpowiedzUsuńhehe jajcara z ciebie:)ale sposób ekstra
OdpowiedzUsuńhahaha, takiego przepisu na jajko na miękko to ja jeszcze nie słyszałam :)))) U mnie zawsze jest loteria :P
OdpowiedzUsuńHehe, sprawdzę :) Zawsze mam problem z "wcelowaniem" ;)
OdpowiedzUsuńJa gotuje normalnie xd:P
OdpowiedzUsuńKocham jaka na miękko <3
heh no nieźle!! nasze niedzielne śniadanka przygotowuje od 18 lat mój mąż i zazwyczaj są to popisowe jajka na miękko. Nie wiem, czy w kuchni odmawia zdrowaśki, żeby wyszły tak jak lubię ( nie widzę bo leżę ).
OdpowiedzUsuńhmmmm tak sobie myślę, że mu o tym przepisie nie opowiem, bo mnie zagoni w niedzielny ranek do garów ;-)
ps. dodam, że obiadki niedzielne też robi hihihihi tylko cicho sza !!!
MONT