piątek, 31 maja 2013

zorganizuj swoje ładowarki!!

Hej Kochani.
Taka pogoda, jaką obecnie mamy (u nas leeeejee...!!) może nie sprzyja spacerom, opalaniu się, czy innym czynnościom na świeżym powietrzu. Jest za to idealna do wszelkich zaległych "zadań domowych".
Postanowiłam wreszcie zabrać się za uporządkowanie wszystkich walających się po domu ładowarek, organizując im jedno miejsce.


Już dawno powinnam to zrobić! Może ich żywot byłby dłuższy i nie miałyby teraz połamanych kabli :)


Tak czy siak obecnie każda z nich ma swoją własną przegródkę, jest związana gumką recepturką, a ja nie muszę marnować czasu na szukanie ładowarki, gdy rozładuje mi się telefon bądź aparat.
I najważniejsze..kable wreszcie nie są poplątane :)


Czego potrzebujecie?
- pudełko lub karton ( ja użyłam pudełka po dużych śledziach.. tak, śledziech, heheh :))
- karton lub tektura ( do wykonania przegródek)
- stare pocztówki ( moje pochodzą z ostatniej wizyty w muzeum Audi :)) lub papier ozdobny
- taśma dwustronna
                                                           - gumki recepturki lub druciki


A Wy jak przechowujecie swoje ładowarki? Udanego dnia :*

czwartek, 30 maja 2013

domowe lody waniliowe

Witajcie!
Dziś znów osłodzę Wam życie. Znalazłam świetny przepis na lody i dziś się nim z Wami podzielę.
Lody waniliowe są wyśmienite i w dodatku możemy je szybko sami zrobić.
Nie potrzebujemy maszynki do lodów, nie musimy poświęcać wiele czasu na ich przygotowanie, a bywają idealnym smakołykiem w upalne dni lub wtedy, gdy spodziewamy się gości.
Zbliża się weekend, więc miejmy nadzieję, że będzie gorący i stanie się wyśmienitą okazją do wypróbowania tego przepisu :)

Wszystkiego czego potrzebujemy to:
- 2 jajka (sparzone)
- 300 ml śmietanki 36 % (ja dałam 30 %, ważne, żeby była słodka)
- łyżka przegotowanej wody
- 5 g cukru pudru ( ja dałam trochę więcej i wyszły za słodkie)
- 16 g cukru z prawdziwą wanilią ( ja zastąpiłam cukrem waniliowym- 2 małe opakowania (8g))
- 3 miski 
- mikser
- pojemnik po lodach
Przygotowanie:
Zaczynamy od sparzenia jajek i oddzielenia białek od żółtek.

miska nr 1.  Białka ubić na sztywno. Dodać połowę cukru pudru. Ponownie ubić. 

miska nr 2.  Ubić śmietankę.
miska nr 3.  Utrzeć żółtka z wodą, cukrem i cukrem waniliowym

Następnie łączymy zawartość wszystkich misek, delikatnie mieszając tak, aby składniki dobrze się połączyły.
Przekładamy do pojemnika. Mrozimy (Im dłużej tym lepiej. Ja zalecam nawet do 24h )


Według mnie idealnie smakują z pokruszonymi ciasteczkami cynamonowymi lub zwykłymi herbatnikami i ulubionym sosem :) Smacznego!


środa, 29 maja 2013

peeling i masaż w jednym!

Hej Kochani:)
Dzisiaj chciałam Wam pokazać mój peelingujący masażer do twarzy, który towarzyszy mi każdego dnia:)
Natknęłam się na niego przez przypadek, podczas ostatniej wizyty w drogerii.
Od razu przykuł moją uwagę, ze względu na soczysty fuksjowy róż, który uwielbiam (dziwnym trafem wszystkie kosmetyczne "gadżety" mam właśnie w tym kolorze).

Jego zastosowanie to przede wszystkim codzienny peeling naszej twarzy (dzięki jego delikatnym gumowym wypustkom jest bezpieczny dla wrażliwej, bądź naczynkowej cery- a to dla mnie najlepsza wiadomość), oraz masaż twarzy, w celu jej lepszego ukrwienia. Jest mały, poręczny i zmieści się bez problemy w każdej urlopowej kosmetyczce, co oznacza, że nie musimy się z nim rozstawać podczas naszych wakacji :)

Skóra po zastosowaniu wydaje się bardziej elastyczna i gładsza. Używam go na mokro razem z ulubionym żelem micelarnym do demakijażu twarzy (ułatwia dokładnie oczyścić skórę) i przed wykonaniem makijażu. Wystarczy wykonać kilka okrężnych ruchów, żeby złuszczyć martwy naskórek i przygotować twarz do nałożenia podkładu.

Łatwo się go czyści w odróżnieniu do gąbeczek i myjek, których wcześniej używałam. Poza tym nie musimy czekać, aż wyschnie, co według mnie sprawia, że jest bardziej higieniczny niż zwykłe myjki.


Jak Wam się podoba? Miłego! :)




wtorek, 28 maja 2013

DIY- szlufko-broszka

Witajcie!
Zastanawiałyście się kiedyś jak reanimować Wasz pasek, z którym wciąż nie możecie się rozstać, a już by się przydało? Jak nadać mu drugie życie?  Można sprezentować mu nowy zupełnie inny wygląd za sprawą szlufko-broszki, która sprawdzi się również jako ozdoba do plażowej torby (mimo, że za oknem plażowych warunków raczej nie ma, ja nie myślę już o niczym innym :))
  
Co potrzebujemy do wykonania?
- kawałek filcu
- koraliki, lub ozdobne kamyczki
- klej na gorąco 
- zapięcie takie jak w broszkach
- nożyczki 
- gumka (średniej szerokości)
Wycinamy z filcu wzór naszej szlufko-broszki. Przyszywamy do niej "gumkowe" szlufki i przyklejamy zapięcie. Ozdabiamy ją kolorowymi kamykami, koralikami lub szkiełkami z pomocą kleju na gorąco.


Miłego dzionka!! :) Ja uciekam zrobić pyszną poranną kawkę :)


poniedziałek, 27 maja 2013

dokonaj selekcji wspomnień

Witajcie w poniedziałek!
Mam nadzieję, że nastroje od początku tygodnia dopisują. Ja jestem pełna energii:) Niech szarówka za oknem Was nie zniechęca! To dobry moment, aby wreszcie zabrać się za zaległe obowiązki w domu. A jeśli takich nie macie, to zachęcam do spacerów. Wczoraj odkryłam, że to wcale nie takie straszne, wystarczy tylko odpowiednio się ubrać, a może okazać się całkiem przyjemnie:) Ulice w deszczowe dni bywają puste, a to bywa pomocne w pozbieraniu myśli i odrobinie refleksji. A jeśli o tym mowa...

Jakiś czas temu zabrałam się za segregację moich fotografii. Trochę się tego uzbierało.. :) Postanowiłam wśród całej masy zdjęć dokonać selekcji i wywołać "kilka" (około 600 szt.) z ok. 3 lat wstecz, bo jak wiadomo komputer to fajna rzecz na przechowywanie wspomnień- do pierwszej awarii, oczywiście:)

Poza tym, należę do tej staroświeckiej grupy, która lubi dotknąć i przeżywać każdą chwilę po raz kolejny wertując grube albumy z fotkami :) Tylko wtedy, naprawdę czuję jakbym ponownie odwiedzała odkryte już miejsca..

Czasu miałam niewiele, a koniecznie zależało mi na tym, aby wywołać je podczas pobytu w Polsce. Segregacja zajęła mi kilka dni, kolejne dwa to układanie w albumach, ale czuję satysfakcję.
Póki co, to nie wszystkie zdjęcia, które chciałabym mieścić na półkach, ale chwilowo musi mi te 600 sztuk wystarczyć:) I choć marzyła mi się foto-książka (czasu zabrakło mi na jej układanie), to z albumów tez jestem zadowolona.

Mimo, że to zajęcie do uciążliwych nie należy, przy takiej ilości umęczyło mnie na maksa. Każde zdjęcie musiałam odpowiednio wykadrować, w każdym poprawić kontrast tak, aby całość ze sobą współgrała i miło się oglądało. Udało się!
Teraz wystarczy tylko konsekwentnie wywoływać (raz na kwartał i będzie ok)..



A Wy jak przechowujecie swoje zdjęcia?Udanego tygodnia!!! :*

niedziela, 26 maja 2013

smaczne śniadanie czy deser do kawy ? placuszki bananowe

Dzień dobry w niedzielny poranek!

Zaczynamy od pyszności:)

Wciąż szukam nowych kulinarnych rozwiązań, które urozmaicą moje menu. W chwili obecnej kluczową rolę odgrywa przede wszystkim konsystencja, która ma mi ułatwić funkcjonowanie z założonym aparatem. Jedzenie ma być miękkie i smaczne, ewentualnie płynne i smaczne:)
Natknęłam się na blogu Aliny z Design Your Life na przepis na placki bananowe:) Nie myśląc byt długo wzięłam się za przygotowanie. Od dawna chodziły mi po głowie, ale nie znalazłam odpowiedniego przepisu. Zależało mi, żeby w składnikach nie było mąki i żadnych zbędnych ulepszaczy:)
Oryginalny przepis na blogu Aliny, a tu zmodyfikowana wersja:)

Składniki:
- 2 banany
- 2 jajka
- 6 łyżek musli (możecie dodać otręby, płatki owsiane, czy na co tam macie ochotę)
- 2 łyżki lnu mielonego
- * dodatkowo można dodać drobniutko pokrojone owoce suszone lub kandyzowane i odrobinę cukru waniliowego, ale dla mnie są wystarczająco słodkie.


Przygotowanie:
Na początku płatki można zalać 2 łyżkami wrzątku (aby zmiękły). Następnie dodajemy banana, len i jajko. Dokładnie mieszamy, aby wszystkie składniki się połączyły, tworząc jednolitą masę (możemy całość potraktować blenderem, jeśli macie zbyt świeże banany). Masę bananową smażymy na rozgrzanym oleju (tak jak tradycyjne racuchy).
W mojej wersji podane z jogurtem o smaku marakui, bitą śmietaną, syropem malinowym i świeżymi owocami (z truskawkami musi smakować wyśmienicie, ale niestety nie miałam).


Placuszkami możemy zajadać się na śniadanie (jeśli lubicie na słodko) lub zamiast popołudniowego deseru do kawy. Na zimno smakują chyba jeszcze lepiej :) Myślę, że wkrótce z nimi poeksperymentuję..

p.s
Pamiętajcie od Dniu Mamy!

sobota, 25 maja 2013

słońca w kolorze rzepaku mi brak!

Witajcie weekendowo!
Dziś kilka zdjęć ze słonecznego rzepaku, w ramach odreagowania od tej mało słonecznej pogody:) Jak na weekend przystało "zimność"czuję..
Nie wiem jak Wy, ale ja wyczekuję całodniowego słońca i wysokich temperatur.
Z miłą chęcią się powygrzewam i nabiorę trochę koloru (jeden raz to dla mnie zdecydowanie za mało!)
Miłego!! :*




piątek, 24 maja 2013

tajemnica różowej gąbeczki..

Hej Kochani:)
Kojarzycie różową rewolucyjną gąbeczkę do makijażu Beauty Blender? Robi furorę na blogach kosmetycznych mimo, że jej cena jest mocno odstraszająca (ok.54 zł za kawałek gąbki to jak dla mnie lekka przesada).
Udało mi się znaleźć tańszy odpowiednik. Podejrzewam, że niewiele różni się od oryginału, a dzięki swojemu kształtowi ma  idealne zastosowanie w codziennym makijażu. Ułatwia jego wykończenie, a podkład trzyma się znacznie dłużej. Spróbowałam na własnej skórze i nie chcę już malować się inaczej :) Wcześniejsze gąbeczki z jakimi miałam do czynienia nie radziły sobie odpowiednio z nakładaniem podkładu, a z pędzli też nie do końca byłam zadowolona. Póki co, to różowe jajeczko (jak dla mnie) wygrywa:) 
Któraś z Was miała już do czynienia?





czwartek, 23 maja 2013

jak Ci było na imię?

Zbliżają się wakacje, czyli czas wzmożonych wyjazdów i zawierania nowych znajomości. Nie wiem jak Wy, ale ja mam ogromny problem z zapamiętywaniem imion nowo poznanych osób, tuż po przedstawieniu się. Twarz kojarzę bez problemu, ale jest mi trudno przypisać jej odpowiednie imię. Często bywa to kłopotliwe i najlepiej od razu poprosić naszego rozmówcę o powtórzenie imienia (on pewnie ma ten sam problem co my:))

Imiona przeważnie nie wywołują u mnie żadnych skojarzeń, zwłaszcza te zagraniczne, które już zupełnie nic mi nie mówią.

Aby lepiej zapamiętać imię nowego znajomego możemy zapytać, co oznacza jego imię? Czy wie, dlaczego rodzice go tak nazwali? A jeśli mamy możliwość, sprawdzajmy od razu pisownię. Im więcej razy powtórzymy imię i dowiemy się o nim ciekawych rzeczy, o wiele łatwiej będzie nam je skojarzyć z twarzą:)

Co myślicie o tym sposobie? Wy też macie problem z zapamiętywaniem imion?





środa, 22 maja 2013

Malko na Bloglovin

Dobry wieczór:)
Ja tylko na chwilę:) Chciałam Wam jedyne przekazać, że możecie już śledzić mój blog na Bloglovin. Znajdziecie mnie tu.. Malko.
Przyszła pora i na mnie. Choć nie lubię zmian, na które nie mam wpływu (pewnie nie tylko ja), powinno ułatwić nam to poruszanie się po naszych ulubionych blogach. Co z tego będzie- zobaczymy. Nie chciałabym jednak utracić swojej ulubionej listy czytelniczej i wspaniałych czytelników, dlatego postanowiłam już się z platformą powoli oswoić, bo jak zapewne wiecie, od lipca nie będzie już wyjścia.
Jak tylko ogarnę, o co dokładnie w tym wszystkim chodzi odwiedzę Wasze blogi :) Was również zapraszam do dodania mojego bloga do "ulubionych" w Bloglovin. Dobranoc:)

energia drzew

Hej Kochani:)
Wybaczcie mi nieobecność. Jestem z powrotem. Wprawdzie sił witalnych mam póki co..niewiele, w związku obolałą całą szczęką (chęć posiadania hollywoodzkiego uśmiechu bywa bardzo bolesna). Jestem jednak napełniona pozytywną energią:)  Póki co- seplenię i przyznam, szczerze, że nie mam ochoty na jakiekolwiek rozmowy (w takiej chwili internet bywa niezastąpiony). I tu tym bardziej zastanawiam się jak będę porozumiewać się z naszymi Zachodnimi Sąsiadami, skoro w języku ojczystym mam problem. Mimo, że ostatnia wizyta u ortodonty zakończyła się pozbawieniem swobody wymowy, a w chwili obecnej trudno w ogóle mnie zrozumieć, jestem pozytywnej myśli, bo przecież nie o narzekaniu miał być ten post:)

Czy słyszeliście o tym, że drzewa mają ogromną moc? Pamiętam, że jako dziecko obserwowałam regularnie "przytulającą" się do brzozy moją babcię, która wtedy twierdziła, że napełnia się pozytywną energią :) Wiecie co? Coś w tym jest. U mnie ostatnia wizyta w rodzinnym mieście zakończyła się złapaniem mnóstwa energii, właśnie za sprawą między innymi przepięknej brzozy.


Dawniej ludzie nie jeździli do spa, żeby się zrelaksować i napełnić swoje ciało siłami witalnymi. Chodzili do lasu, na łąkę i obcowali z naturą, która ich wyciszała, napełniała energią, a nawet leczyła.. Spacer po parku czy lesie może zniwelować stres i napełnić pozytywną energią. Oczywiście nie mam nic przeciwko spa, ale moim zdaniem wcale nie musimy płacić dużych pieniędzy za zdobycie większej ilości pozytywnej energii, wystarczy ruszyć się z fotela:)



Dobrą energię emitują:
- dąb 
- sosna
- akacja
- klon
- jarzębina
- brzoza
- jabłoń 
- wiśnia
- śliwa
- grusza

Aby się o tym przekonać należy stanąć tyłem do drzewa (choć przodem zapewne też nie zaszkodzi:)) w odległości ok 30-40 cm., rozluźnić się, zamknąć oczy, dłońmi dotknąć pnia i wytrzymać tak 3-5 minut (wyobrażając sobie przepływ energii ).


Od złego promieniowania uwalniają:
- kasztan
- topola
- wierzba
- orzech
- osika

A jak to zrobić? Stanąć 20- 30 cm. twarzą do drzewa, zamknąć oczy, wyobrazić sobie, że drzewo zabiera nasze palce złą energię, która nie pozwala nam być zadowolonym. Wytrzymać tak 10-15 minut.

Ja czuję się napełniona pozytywną energią, jeszcze pozostaje mi uwolnić się od tej złej i można działać dalej!
Szczerze polecam:)


Pamiętajcie jedynie, by wybierać zdrowe drzewa, które nie posiadają żadnych narośli, grzybów, czy jemioły!!! Miłego wieczoru :)



piątek, 17 maja 2013

"cudze chwalicie swojego nie znacie.."

Było już o językach obcych, więc teraz trochę polszczyzny:)
Zachęcałam Was do nauki języków obcych, zachęcam również do nauki ojczystego.
Czy są słowa w języku polskim, które sprawiają Wam trudności? Jest wiele wyrazów, którymi się nie posługujemy na co dzień, a usłyszane gdzieś przez przypadek mogą wprawić nas w osłupienie (ich znaczenie może być nam obce).
Myślę, że każdemu piszącemu blogerowi przyda się również wzbogacenie słownictwa, którym się posługuje.

Moje przykłady :)


A Wy znacie jakieś trudne polskie słówka? Zachęcam do pisania w komentarzach wraz z wyjaśnieniem :) Miłego dnia!!

czwartek, 16 maja 2013

majówka :)

Hej Kochani:)
Mam nadzieję, że u Was wszystko ok:) Obecnie stacjonuję w Zielonej Górze i korzystam z uroków pięknej pogody:) Czas tak szybko płynie, że nawet nie zdążyłam powiedzieć Wam, że wyjeżdżam:)
Wreszcie zabrałam się za wywołanie zaległych zdjęć, które odbieram w sobotę. Szczegółowy przegląd (spośród kilku tysięcy zapisanych w folderach komputera) zajął mi kilka dni i wyłonił prawie sześciuset faworytów:) Ale udało się!
Czas wreszcie poukładać wspomnienia:)

A wzwiązku z tym majówkowe wspomnienia z pobytu Kamy (którą pozdrawiam gorąco!! :*). Zdjęcia już widzieliście, tylko kilka z nich dla przypomnienia:)) Miłego dnia! Ja uciekam na leżak w ogrodzie, a Was zostawiam z filmem:)












wtorek, 14 maja 2013

języki obce

Hej Kochani:)
Znajomość języków obcych w dzisiejszych czasach to podstawa. Sama przekonałam się o tym wyjeżdżając za granicę. Ale bez znajomości języka obcego o wiele trudniej się nam żyje również w kraju. Języki obce umożliwiają nam zawieranie znajomości i znalezienie lepszej pracy.

Zachęcam wszystkich do nauki. W każdej wolnej chwili warto przyswajać chociażby jedno słówko w obcym języku. Łatwo sobie policzyć ile ich poznamy w przeciągu roku. Czas i tak płynie. Nic na tym nie tracimy, a korzyści mogą być ogromne.
Z doświadczenia wiem, że nauka w szkole niekoniecznie idzie w parze ze swobodnym posługiwaniem się językiem. Czasami trzeba jeszcze samodzielnie "przysiąść" i dopełnić językowych formalności. Warto w tym celu wspomóc się przyjaznymi materiałami, żeby nie stracić zapału do nauki.
Osobiście polecam książki do nauki języków obcych Beaty Pawlikowskiej z serii Blondynka Na Językach. Są w bardzo przyzwoitej cenie, nie musimy wkuwać gramatyki, uczymy się gotowych zdań i co najważniejsze dostępne są z płytami CD (MP3) z życzliwym dla ucha lektorem. Do dyspozycji mamy podręcznik do niemieckiego, włoskiego, francuskiego, angielskiego brytyjskiego i hiszpańskiego europejskiego.
Sama "przestudiowałam" tą do niemieckiego i przyznam, że była bardzo pomocna w zaliczeniu mojego certyfikatu:) Szczerze polecam, a ja zabieram się za kolejne.
Ktoś miał już z nimi do czynienia? Miłego dnia Wam życzę :*



poniedziałek, 13 maja 2013

mój dzisiejszy talerz:)

Witajcie w poniedziałek!
Jak dobrze mieć mężczyznę, który odnajduje się w kuchni. Mimo, że na pełen etat raczej nie mam co liczyć, to te sporadyczne obiadowe podboje rozpieszczają po całości moje podniebienie i oczy.
Do szczęścia potrzeba mi naprawdę niewiele. Musi smakować i ładnie wyglądać.
Mięsko z grilla (może być elektrycznego), pieczone ziemniaczki w mundurkach, do tego sałatka capresse, odrobina świeżych warzyw oraz sosik czosnkowy i jestem przeszczęśliwa:)
Mmmm... to było naprawdę wyśmienite (Em :*)

A jak tam u Was w poniedziałek ? Bye:)





niedziela, 12 maja 2013


"Nie można czekać na inspirację. Trzeba wstać i o nią zawalczyć"
Jack London

Śpicie? Mam nadzieję, że nie, bo wrzucam Wam kilka pięknych zestawów, które być może kogoś zainspirują. Do tego dołączam namiar na stronę, która zainspirowała mnie do ich stworzenia:) Kreatywna i zaskakująca w jednym. Strona, która może również Was zainspiruje i odczujecie przypływ zaskakujących pomysłów. Przy poniedziałku (który nadchodzi wielkimi krokami) może być to przydatne :)
Więc kreatywności, dobrego humoru, nastroju idealnego i tygodnia długiego, byście mogli to wszystko przeżyć!
Tego oczywiście Wam życzę:) A tu możecie się we wspomniane miejsce teleportować:)



Day 7- BUZIAK :*

Witajcie:)
Dziś ostatni dzień wyzwania fotograficznego (ależ ten tydzień szybko zleciał!!). W związku z tym chciałam serdecznie podziękować wszystkim, którzy w tym czasie odwiedzili mojego bloga, a najbardziej tym, którzy dzięki tej zabawie zechcieli zostać ze mną na dłużej. Bardzo dziękuję za wszystkie serdeczne słowa i mnóstwo komentarzy. Jest mi niezmiernie miło, że wzięłam udział w wyzwaniu (i z tego miejsca pozdrawiam Ulę, bez której ta zabawa by się nie odbyła, a odbywa się cyklicznie). Wszystkim, którzy wytrwali do końca gratuluję i mam nadzieję do następnego (już wyczekuję tematów czerwcowych)!!

Ostatni temat bardzo całuśny, a mianowicie: " BUZIAK :"*
W związku z tym przesyłam Wam mnóstwo buziaczków (oczywiście w kolorze fuksji:)) i życzę udanej niedzieli:)


I kilka archiwalnych całuśnych zdjęć :)