środa, 27 września 2017

5 rzeczy za które kocham Bawarię

W Bawarii mieszkam od ponad 6-ciu lat. To ani dużo, ani mało, za to wystarczająco, aby poznać zwyczaje i kulturę Bawarczyków. Pewne rzeczy mnie drażnią, a inne uwielbiam.
I choć pewnie nigdy nie poczuje się tu w pełni jak u siebie, to właśnie teraz tu jest mój dom. Tu zdecydowałam się mieszkać, tu przyszło mi zweryfikować moja znajomość języka niemieckiego. To tutaj urodziła się dwójka moich dzieci i poznałam co to znaczy prawdziwe dorosłe życie.
Mimo, ze początki  w tym pięknym landzie nie były łatwe i niejednokrotnie chciałam wracać do kraju, są rzeczy, za które kocham Bawarię...


Bawarskie stroje ludowe

Bawarczycy maja swój jedyny i niepowtarzalny sposób ubierania się. Tradycyjne stroje bawarskie są zakładane tu na wiele uroczystości. To duma tego landu, która pokochali również obcokrajowcy zamieszkujący Bawarię.
Prawdziwy Bawarczyk nosi skórzane spodnie na szelkach, koszule (często w drobna kratę) i podkolanówki. Na głowie za to ma kapelusz z piórkiem .
Kobiety ubrane są tu w tzw. Dirndl składający się z białej koszuli , sukienki z gorsetem i fartuszka. To na która stronę kobieta ma zawiązany fartuch informuje czy jest ona zajęta (na prawa stronę), czy wolna (na lewa stronę). Królują tez rożnego rodzaju dodatki: kolczyki, torebki, naszyjniki- wszystko z charakterystycznym znakiem "szarotki" lub "jelonka".
Strój stanowi nieodłączny element kultury bawarskiej. Uważa się tu, ze jeśli masz na sobie Dirndl lub "Lederhose" jesteś zawsze dobrze ubrany! W takim stroju wypada pojawić się na weselu, urodzinach i tutejszych festiwalach. To także "strój firmowy" każdej bawarskiej restauracji.



Festiwale 

Bawarczycy uwielbiają świętować! Zawsze myślałam, ze Niemcy nie potrafią się bawić, ze są sztywniakami, a tu proszę! Najbardziej znanym jest festiwal piwa- Oktoberfest. To jednak nie jedyna okazja do zabawy. Nasz film z jednego takiego wypadu możecie zobaczyć TU.
Tu wszystkie festy współgrają z kalendarzem kościelnym (Bawaria to najbardziej katolicki land Niemiec).  Świętuje się tu wielkim kuflem piwa, preclem i spotkaniem z przyjaciółmi.
Na ta okazje rozkładane są wielkie wesołe miasteczka (z olbrzymimi namiotami z piwem i jedzeniem), gdzie wszyscy się spotykają- obowiązkowo ubrani w strój bawarski.



Tradycyjne ogródki piwne i restauracje

Bawaria słynie z chmielowego trunku. Na każdym kroku można tu znaleźć tradycyjne ogródki piwne, gdzie można napić się regionalnego piwa i zjeść regionalne jedzenie. Tu zgodnie z tzw. Bawarskim Prawem Czystości piwo jest trzyskładnikowe (chmiel, woda, słód jęczmienny) i smakuje zupełnie inaczej niż to w Polsce.
Bawarczycy na śniadanie jadają precle i białą kiełbasę, a na obiad racza się Käsespäzlami z prażona cebulka lub knedlami z pieczenia wieprzowa.  Nie może zabraknąć tu tez ziemniaczanej salatki i wszelkich potraw doprawianych octem winnym. Nawet jeśli to nie Wasze smaki będąc w Bawarii trzeba tego spróbować!

Przepis na Kartoffelsalat, którą robię znajdziecie TU.


Polozenie geograficzne

Uwielbiam Bawarię za to, ze jest tu po prostu pięknie. Wyjeżdżając tutaj nie zdawałam sobie sprawy, ze będę mieszkać w tak malowniczym miejscu. Będąc tu warto zobaczyć (poza obowiązkowymi punktami, jakim są zabytkowe miasta np. Monachium, Norymberga czy Ingolstadt) chociażby jeziora Chimsee i Eibsee, a także popłynąć statkiem w Kelheim, czy odwiedzić basniowy "Zamek Disneya" w Schwangau. Jeśli ktoś z Was planuje odwiedzić Bawarię warto zaplanować dobrze taki wyjazd, bo miejsc godnych polecenia jest naprawdę sporo. Tak naprawdę każda pora roku jest idealna, aby zobaczyć tu coś pięknego. Poza tym jest tu także blisko do Czech, Austrii i Szwajcarii.




Drogi rowerowe

Jazda na rowerze to dla mnie prawdziwa frajda. Świetny sposób na spędzenie czasu z rodzina, podtrzymanie dobrej kondycji, ale przede wszystkim idealny środek lokomocji. W Bawarii ścieżki rowerowe są naprawdę świetnie rozwinięte. Dojazd rowerem do pracy czy szkoły przebiega sprawnie i przyjemnie. Ludzie jeżdżą tu na rowerach w garniturach czy spódnicach i naprawdę nikogo to nie dziwi. Woza w doczepianych do roweru przyczepkach swoje dzieci lub pupila.
Tu przywiązuje się duża wagę do kultury jazdy na rowerze. Ludzie nie idą bezmyślnie jak środkiem drogi (jak bywa to w Polsce), schodzą z niej gdy ktoś zadzwoni dzwonkiem i nikt się przy tym nie oburza. Rowerzyści natomiast trzymają się tez pewnych zasad, bo wiedza, ze chociażby jazda bez światła po zmroku, czy jazda niezgodnie z kierunkiem ruchu grozi tu mandatem.
Bawaria zachęca również do długodystansowych wycieczek rowerowych, ścieżkami takimi jak chociażby ta wzdłuż Dunaju licząca 190 km. Powiem Wam, ze marzy mi się taka wycieczka- niech mi tylko dzieci trochę podrosną - przyczepkę już mamy ;)



A za co Ty kochasz miejsce w którym mieszkasz?


Pozdrawiam,

A.

piątek, 22 września 2017

DIY, DOM: Botaniczne poduszki

Dzisiaj chce przedstawić Wam idealny pomysł na szybkie DIY, które z pewnością będzie stanowić świetna dekoracje Waszej sypialni lub salonu. Jeśli lubicie nadawać Waszym wnętrzom wyjątkowości przedmiotami zrobionymi własnoręcznie ten post jest dla Was!
Nie muszę Wam tez chyba mówić, ze motyw botaniczny to jeden z najmodniejszych motywów dekoracyjnych w ostatnim czasie ;)

Jesień jest idealna pora roku na tego typu "zabawy". Dni są coraz krótsze, wieczory dłuższe, warto uruchomić swoja kreatywność i zrobić coś fajnego przy użyciu jesiennych liści.
Poza tym która pora roku bardziej kojarzy Wam się z liśćmi niż jesień?

Zaparzcie sobie herbatę i zarezerwujcie 10 minut. Gwarantuje Wam, ze wykonanie takiej poszewki na poduszkę jest banalnie proste i a jak się rozkręcicie to na jednej się nie skończy.





Co będzie Wam potrzebne, aby wykonać botaniczne PODUSZKI STEMPLE:
  • poszewki w jednolitym kolorze, najlepiej 100% bawełniane
  • farby do tkanin
  • mały wałek malarski
  • pędzelek
  • karton
  • kartka papieru
  • liście zebrane na spacerze
  • gumowe lub foliowe rękawiczki
  • żelazko


Zaczynamy!

Przygotujcie sobie duża powierzchnię tak, aby wygodnie było Wam pracować. Jeśli macie do dyspozycji stół kuchenny będzie to idealne miejsce.

Rozłóżcie karton tak, aby niczego nie zabrudzić. Załóżcie rękawiczki i do dzieła!

Poszewki możecie wcześniej przeprasować. Miedzy dwie warstwy włóżcie czysta kartkę papieru, tak aby nasz wzór nie przebił na druga stronę.

Liście równo rozłóżcie na kartonie. Na pędzelek nałóżcie farbę i pokryjcie nią liście. Aby farba równomiernie się rozprowadziła użyjcie w tym celu małego walka malarskiego.

Czas, aby odbić wzór na poszewkę. Zróbcie to bardzo starannie, aby wzór ładnie się odbił, ale NIE POPRAWIAJCIE! Gotowe! Pamiętajcie, aby na koniec całość przeprasować przez ściereczkę.


Wskazówki:

- Zwróćcie uwagę na to, aby nie nakładać zbyt dużo farby, bo zacznie wyciekać i zabrudzi Wam poszewkę. Ja niestety tak zrobiłam i wyszła mało estetyczna plama.

- Ważne, aby właściwie dobrać liście. Nie mogą być miękkie (typu akacja). Wybierajcie raczej grube liście.

- Jeśli chcecie zrobić kilka pieczątek użyjcie do tego celu nowych liści. Starajcie się nie wykorzystywać dwa razy jednego liścia. Te się zużywają i psuje to efekt naszej pracy.

*Moje niestety nie wyszły idealnie. Nie miałam więcej poszewek, aby wykonać kolejne, ale to nie koniec mojej przygody z farbami do tkanin ;)



Pozdrawiam serdecznie!
A.


czwartek, 10 sierpnia 2017

FOTOGRAFIA: W moim obiektywie - Ania

Jakiś czas temu miałam zaplanowany plener z pewna mała istotka. Wszystko już było ustalone, pogoda zamówiona. Wybraliśmy idealne na ta okazje miejsce.

Zrobiłam mnóstwo kolorowych opasek i tiulowe spódniczki. Przygotowałam pełno rekwizytów, spędzając nad tym mnóstwo czasu. 

Niestety z powodów zdrowotnych mała dama nie mogła się stawić do mnie na zdjęcia. 

Pamiętam, ze poczułam się wtedy trochę zawiedziona, bo wszystko już było dograne. Dzieci miały zostać z mężem, a ja miałam spędzić niedziele na zdjęciach, czyli to co lubię najbardziej. A tu nagle moja mała modelka postanowiła spłatać mi psikusa, czyli ze zdjęć lipa..? 

O nie, nie...

Pomyślałam wiec, ze skoro już udało mi się wygospodarować czas wolny, to szkoda zmarnować tak piękny i słoneczny dzień. Nie myślałam długo i wyciągnęłam Anie na zdjęcia.

Zobaczcie co nam wyszło z tego spontanicznego wyjścia ;)













Jak Wam się podobają zdjęcia? A Wy co robicie w sytuacjach, kiedy los krzyżuje Wam plany? Działacie mimo wszystko, czy raczej odpuszczacie?

Pozdrawiam,
A.

wtorek, 23 maja 2017

Prezent na Dzien Matki- torba na zakupy DIY

Dzień Matki juz za moment. Moze któraś z Was nie ma jeszcze pomysłu na prezent i moja propozycja przypadnie Wam do gustu.
Przyznam, ze trochę spóźniłam się z tym postem, ale przecież Mama to jedna z najważniejszych osób w naszym życiu i nie trzeba czekać na specjalne okazje, żeby zrobić jej prezent od serca ;)

Nie martwcie się, ze nie macie jakiś specjalnych zdolności manualnych, Mamom podoba się wszystko (nawet jeśli do ideału daleko).
Poza tym wykonanie takiej torby na zakupy jest banalnie proste i jestem pewna, ze każdy sobie z tym poradzi.


Co nam się może przydać:

  • materiał (ja wykorzystałam len)
  • igła z nitka
  • farby do tkanin *
  • ozdobne tasiemki *
  • naszywki, prasowanki *
  • materiał w innym kolorze *
  • klej na gorąco*
  • szpilki*
  • maszyna do szycia
* opcjonalnie


Wykonanie:

Zaczęłam od wycięcia  prostokatu o wymiarach 40 cm x 86 cm oraz 4 pasków o wymiarach 4cm x 63 cm. W naszym prostokącie obszyłam wszystkie boki, lekko podwijając je do wewnątrz, następnie złożyłam materiał na pól (prawa strona materiału do środka) i przeszyłam po obu bokach. Torba już prawie gotowa! Szybko, prawda?

Paski posłużą nam na uszy naszej torby. Przyłożyłam 2 do siebie i pospinałam szpilkami, zszyłam je razem na lewej stronie, pamiętając o zostawieniu otworu, który ułatwi nam przełożenie materiału na prawa stronę.

Z druga para pasków zrobiłam to samo. Kiedy mamy już przełożone oba paski możemy zaszyć nasze otwory.
Uszy (według uznania) ozdabiamy kolorowymi taśmami lub koronka, która można przyszyć lub przykleić klejem na gorąco do materiału. A jeśli nie chcecie się za bardzo napracować zostawcie jak jest.

Jeśli chcecie jakoś wyjątkowo ozdobić torbę możecie napisać kilka miłych slow dla Mamy, albo coś namalować. W pasmanteriach np.TU  dostaniecie tez naszywki, prasowanki, czy ozdobne kamienie które tez mogą ciekawie wyglądać ;)



Jak widzicie moja torba tez nie jest idealna, ale podejrzewam, ze dla mojej Mamy nie ma to większego znaczenia ;)

Kto mnie śledzi, ten wie, ze uwielbiam takie EKO gadżety , dzięki którym możemy chronić nasze środowisko i wyglądać  przy tym oryginalnie.

Milego dnia!
A.

wtorek, 16 maja 2017

KUCHNIA: Batoniki owsiane- FIT

Do zrobienia tych batonikow zbieralam sie przez dobre pol roku. I sama nie wiem czemu tak dlugo zwlekalam.
W tym czasie trafilam na kilka przepisow, ktore koniec koncow zmodyfikowalam i zrobilam swoj wlasny przysmak.
Batoniki owsiane to super przekaska, gdy mamy ochote na male co nieco, a chcemy uniknac spozywania cukru i niezdrowych smakolykow . Moga rowniez spokojnie zastapic nam drugie sniadanie.
Ladnie opakowane beda tez milym prezentem DIY dla naszych bliskich.


Skladniki:
  • 2 szklanki platkow owsianych
  • 3 lyzki wiorkow kokosowych 
  • 3 lyzki rodzynek
  • garstka posiekanych orzechow wloskich 
  • 2 lyzki luskanego slonecznika
  • 2 lyzki dyni
  • 2 lyzki siemienia lnianego
  • 2 lyzki masla orzechowego
  • 3 lyzki miodu
  • 30 g masla


Rozgrzewamy piekarnik do temp. 175 st.C. 

Platki owsiane, orzechy, slonecznik i dynie wysypujemy na duza blache i rownomiernie rozprowadzamy. 
Prazymy przez okolo 10 minut, ciagle kontrolujac sytuacje. Po tym czasie dosypujemy wiorki kokosowe i siemie lniane. Prazymy przez kolejne 2 minuty. 
W razie potrzeby calosc mieszamy drewniana lyzka. Mieszanke przesypujemy do miski i dodajemy rodzynki.

W rondelku na malym ogniu rozpuszczamy maslo, miod i maslo orzechowe. Wszystkie skladniki powinny nam sie ladnie polaczyc. Pamietajmy jednak, ze calosc nie moze nam sie zagotowac. 

Nasza mase przelewamy do miski ze skladnikami suchymi i dokladnie mieszamy.

Calosc przekladamy do wylozonej papierem do pieczenia keksowki. Przykrywamy dodatkowa warstwa papieru i mocno dociskamy, tak, aby nasza masa byla dobrze ubita. Mozemy cos na niej polozyc. 
To bardzo istotne i odgrywa duza role przy pozniejszym krojeniu naszych batonikow. 

Blache wkladamy do piekarnika rozgrzanego  do 150 st.C na 20-30 minut.

Po tym czasie znow dociskamy mase owsiana, pozostawiajac "obciazenie" do wystygniecia. Wtedy tez dopiero kroimy nasze batoniki.
Grubosc dobieramy wedlug uznania. Moje batoniki mialy ok 3 cm.

Gotowe batoniki przekladamy do szczelnego pojemnika. Mozemy je przechowywac przez okolo dwa tygodnie.


Smacznego!

A.

sobota, 6 maja 2017

LIFESTYLE: Dzieci i babskie pogaduchy / Felek-klub aktywnej rodziny Jelenia Góra

Dawno nie było tutaj prywaty, wiec dziś krotka fotorelacja ze spotkania z Dziewczynami w moim rodzinnym mieście.
Moja majówka zaowocowała w przemiłe spotkanie z dwiema kumpelami, które maja dzieci w podobnym wieku do moich.

Z Aśka znamy się prawie od zawsze, a Marcysie poznałam zupełnie niedawno (ale mam wrażenie, ze gdzieś w życiu przed życiem już się spotkałyśmy).

Wszystkie trzy mamy dzieci w podobnym wieku, co oznacza, ze oprócz wspólnych zabaw naszych pociech taki wypad owocuje tez w wymianę doświadczeń i milo spędzony czas. Nie wiem jak Was, ale mnie takie spotkania zawsze bardzo inspirują i motywują do organizowania kolejnych.


Jaka była majówka pod względem pogodowym każdy pewnie wie. A jak nie, to powiem Wam, ze Jelenia Góra przykryta była chmurami i wcale, a wcale nie było fajnie na zewnątrz.
Zależało nam jednak, aby dzieci mogły się ze sobą pobawić, trochę powygłupiać, a my spokojnie poplotkować nie tracąc ich z zasięgu wzroku.

Spotkanie w Felku- klubie aktywnej rodziny to był strzał w dziesiątkę!
Miejsce okazało się być bardzo kameralne. Cala salkę miałyśmy właściwie do swojej dyspozycji.
Dzieciaki mogły skakać, huśtać się i szaleć w basenie z piłkami do woli, a co najważniejsze my miałyśmy wszystko pod kontrola.

Klubem opiekuje się Agnieszka, która prowadzi również zajęcia sensoryczne dla maluszków, a także opiekuje się dziećmi .

Zobaczcie krotka fotorelacje z naszego spotkania..











Dzieci (i te małe i te większe) super się bawiły. Każde z nich znalazło tu coś dla siebie. Dzieciaki mogły wyszaleć się do woli, a mamusie spędzić fajne przedpołudnie w miłym towarzystwie.






A Wy korzystacie z takich miejsc jak Felek? Macie podobne kluby zabaw w swojej okolicy? Co najbardziej w nich lubicie? Moze wyróżnia je coś wyjątkowego?
Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach.

Pozdrawiam,
Aga.

środa, 12 kwietnia 2017

DOM: Barwienie jajek na Wielkanoc- naturalne sposoby

Jaja sa symbolem nowego zycia, a takze milosci i plodnosci. Zgodnie z tradycja to wlasnie bez nich nie wyobrazamy sobie wielkanocnej swieconki.
Moga byc malowane, wyklejane czy tez barwione. Mozemy kupic gotowe barwniki lub przygotowac je samodzielnie w domu z naturalnych skladnikow, ktore posiadamy w kuchni.
Ja wlasnie takie lubie najbardziej, przypominaja mi sie wtedy czasy, kiedy to moje babcie barwily jajka w lupinach cebuli.
Dziadek z kolei tworzyl piekne kraszanki -dekorujac je za pomoca wosku. To byly prawdziwe dziela sztuki.
Bardzo, zeluje, ze nie moge Wam ich tu pokazac i ze sama czegos takiego stworzy tez nie potrafie.


Barwienie jajek naturalnymi barwnikami jest bardziej pracochlonne, ale mamy pewnosc, ze nasza pisanka nie "przesiaknie"chemia, ktorej i tak mamy w nadmiarze na co dzien.


Do rzeczy!

Nasza kuchnia jest skarbnica naturalnych barwnikow, ktore smialo mozemy wykorzystac przygotowujac nasze wielkanocne jaja. Kolorowac je mozemy nie tylko cebula, lecz takze kurkuma, burakiem czy czerwona kapusta. Kolory mozemy ze soba laczyc, tworzac wyjatkowe odcienie skorupek. To nie tylko fajna zabawa, ale takze swietna alternatywa dla "kupnych" barwnikow.


Zaczynamy?

Wszystkie jajka zatem gotujemy na twardo.


Jak uzyskac poszczegolne kolory? Otoz tak:

Zolty- przygotowujemy wywar z dwoch lyzek kurkumy (zalewajac ja wrzatkiem. Nastepnie wkladamy nasze jajko i czekamy do uzyskania pozadanego efektu).

Pomaranczowy- wrzucamy jajka do ugotowanych lupin cebuli. Zostawiamy w wodzie do ostygniecia.

Niebieski- kapusta czerwona (kapuste zalewamy wrzatkiem i czekamy, az pusci kolor. Wkladamy nasze jajko i czekamy, az sie zabarwi)

"Ziemisty"- burak (tu raczej obstawialam kolor rozowy, ale chyba cos zle zrobilam.)

Zielony-  jajka najpierw barwimy na niebiesko, a nastepnie na zolto




A Wy jak w tym roku przygotujecie swoje pisanki? Dajcie znac koniecznie!

Pozdrawiam,
Aga

czwartek, 6 kwietnia 2017

DIY, DZIECKO, LIFESTYLE: Kartki wielkanocne DIY

Wielkanoc tuz za rogiem, to ostatni moment na wyslanie kartek swiatecznych do najblizszych! 

I nie mam tu na mysli kartek elektronicznych, tylko te tradycyjne- papierowe, ktore mozna dotknac, schowac i wrocic do nich za kilka lat. Te kartki, ktore wywoluja w nas szczegolne emocje, ktore potrafia wzruszyc i sprawic, ze nasz odbiorca poczuje sie wyjatkowo, bo poswiecilismy mu wiecej czasu niz KOPIUJ- WKLEJ i ENTER!  

Przygotowanie ich wlasnorecznie moze sprawiac ogromna frajde, jesli jeszcze wlaczycie w to swoje dzieci- zabawa gwarantowana! 
Niewielkim kosztem mozecie szybko wykonac wyjatkowa kartke, ktora z pewnoscia ucieszy niejedna babcie, dziadka czy ciocie Waszego malucha.

Leonowi bardzo podobalo sie smarowanie wszystkich elementow klejem. 
Z przyklejaniem i napisami "troche mu pomoglam", ale juz niedlugo bedzie mnie w tym wyreczal, tego jestem pewna! 
Robienie kartek sprawilo nam duzo radosci i naprawde fajnie spedzilismy czas!

Zobaczcie sami efekt naszej pracy....



 DO STWORZENIA WLASNEJ KARTKI MOZE SIE PRZYDAC:

  • kolorowy papier
  • nozyczki, nozyczki z zabkami
  • tasiemki, koronki itp.
  • naklejki
  • klej, klej na goraco
  • flamastry
  • koraliki
  • dziurkacz
  • kolorowe gazety
  • tasma dwustronna
  • i wszystko, co przyjdzie Wam do glowy



Nasze kartki robilismy z tego, co akurat mielismy w domu. Wykorzystalismy gotowe arkusze papieru z nadrukiem w formacie A5, skladajac je na pol.

Z papieru kolorowego wycielam krolika i pisanke, a takze trawe, w ktorej siedzi krolik. Nozyczki z zabkami nadaly jej wyjatkowego efektu, ale jesli akurat takich nie macie mozecie ponacinac papier zwyklymi. 

Buzke krolika narysowalam flamastrami, a kokardke zrobilam z tasiemki, kora przymocowalam dwustronna tasma klejaca.

Na koniec przykleilisy naklejke-kwiatek i drewnianego motylka. Calosci dopelnila ozdobna koronkowa tasma.




Celowo stworzylismy dwie takie same kartki. Zdecydowanie latwiej pracuje mi sie z Leonem, gdy do dyspozycji ma dokladnie to samo co ja. 
Nie zabiera mi nic wtedy, nie wyrywa, nie denerwuje sie- tylko zajmuje sie swoim zestawem, ktory jest identyczny jak moj (taki moj sposob;)).



Nasze kartki to tylko propozycja. Tak naprawde do stworzenia wlasnej mozecie wykorzystac zupelnie inne techniki. Nie ma przeszkod, abyscie malowali farbami, wyklejali, wydzierali lub naklejali plasteline. Motywem tez nie musza byc ktoliki, a np. pisanki, kurczaki, lub koszyczek ze swieconka. Najwazniejsze, zeby sie przy tym dobrze bawic!



Dajcie znac koniecznie jak Wam sie podobaja nasze kartki. I wrzuccie link do swoich- chetnie poogladam.

Pozdrawiam,

A.

wtorek, 4 kwietnia 2017

DOM: Jak ogarnąć dom z dwójką małych dzieci i się nie zajechać- harmonogram sprzątania

Ogarniecie mieszkania z jednym (mega aktywnym- jak moj Leon) dzieckiem jest trudne. Wszedzie go pelno i wymaga naprawde duzo uwagi. Najprostrze czynnosci przeciagaja sie w czasie, a obowiazkow, ktore niezwlocznie czekaja na realizacje jest naprawde sporo. Zorganizowanie sie wymaga konkretnego planu. Gdy na swiecie pojawila sie Sara zwykly plan nie wystarczyl. Musialam porzadnie przemyslac jak ogarnac cala domowa przestrzen, gdy wyjada dziadkowie.

Jestescie ciekawi jak ogarniam swoje mieszkanie z dwojka malych dzieci?

Sprawa nie jest prosta, ale jest do zrobienia. Na poczatku trzeba sobie zalozyc, ze nie wszystko musi byc zrobione na raz (bo sie fizycznie nie da) i okreslic priorytety. Niektore rzeczy moga poczekac, z innych trzeba zrezygnowac, a jeszcze inne najlepiej komus zlecic (jesli oczywiscie jest komu).

Postanowilam, ze podstawowe czynnosci podziele sobie na poszczegolne dni tygodnia, aby nie zwalily mi sie jednego dnia. Nie samym sprzataniem czlowiek zyje- dziecmi tez trzeba sie zajac ;)
Z niektorych zajec jednak nie da sie zrezygnowac i trzeba wykonac je kazdego dnia, aby nie dokladac sobie roboty. Tak wyglada moj plan:



CODZIENNIE: 

  • zmywanie naczyn 
  • scielenie lozka
  • czyszczenie stolow i blatow
  • wyrzucanie smieci
  • odkladanie rzeczy na miejsce (to najwazniejszy punkt!)
  • sprzatanie po sobie na biezaco (w miare mozliwosci)
  • POKOJ DZIECI!!!! i zbieranie zabawek w calym domu!

PONIEDZIALEK:
  • pranie (ta czynnosc uzalezniona jest od moich dzieci. Maluchy produkuja olbrzymie ilosci prania i tak naprawde konca nie widac;))
  • podlewanie kwiatow
  • odkurzanie (kto ma dzieci, ten wie, ze ta czynnosc tez nigdy sie nie konczy)
WTOREK:
  • prasowanie
  • mycie podlog

SRODA (dzien kuchni):
  • mycie kuchenki
  • czyszczenie czajnika i ekspresu do kawy (odkamienianie)
  • mycie zlewu
  • pranie *
  • odkurzanie*

CZWARTEK (dzien lazienki):
  • mycie prysznica
  • czyszczenie lustra
  • mycie umywalki
  • czyszczenie toalety

PIATEK:
  • mycie kosza na smieci
  • czyszczenie elektroniki
  • odkurzanie*
  • pranie*
  • przeglad lodowki

SOBOTA:
  • zakupy spozywcze

NIEDZIELA:

Wolne!!!( hahaha, tiaaaa- mamy nie maja wolnego;)) Staram sie jednak nie sprzatac. Chetnie przeznaczam ten czas na spedzenie czasu z rodzina, niz bieganie ze scierka. W praktyce oczywiscie bywa roznie.
Jesli w tygodniu mialam totalnego lenia lub pojawily sie sprawy wazniejsze, wtedy nie mam wyjscia i zamiast odpoczywac sprzatam.


*jesli sytuacja tego wymaga- zmieniam plan! Wtedy najczesciej piore i odkurzam. W wszystkim oczywiscie "pomaga" mi moj Synek;)



A Wy jak radzicie sobie ze sterta obowiazkow? Macie jakies swoje niezawodne sposoby, aby to wszystko sprawnie ogarnac? 

Pozdrawiam,
A.