sobota, 30 czerwca 2012

wykorzystaj ten dzień!

"Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym. Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marze­nia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla. Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi jutro?

Wy­korzys­taj ten dzień dzi­siej­szy. Obiema ręko­ma obej­mij go. Przyj­mij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, po­wiet­rze i życie,
je­go uśmiech, płacz, i cały cud te­go dnia.
Wyjdź mu nap­rze­ciw."

                                                                                                                      Phil Bosmans 

Hej kochani :)
Mam nadzieję, że chwytacie każdy dzień w obie ręce i wykorzystujecie go na tyle, na ile się da! Przez kilka dni mnie nie było, ale to właśnie dlatego, że działamy, działamy, działamy!!!
Wszystko powoli i sukcesywnie dopinamy na ostatnie guzik..właśnie po to, aby już za chwil kilka nasze dni płynęły jeszcze przyjemniej i były wykorzystane w satysfakcjonujący nas sposób. Póki co, każdy dzień wyciskamy na maksa i z wielką wiarą oraz idealną wizją czekamy na szczęśliwe zakończenie, i radosny początek ;)
A Wy co robicie, aby osiągnąć swoje cele? Wykorzystujecie każdy dzień na maksa?  Mam nadzieję,  że tak właśnie jest :)




wtorek, 26 czerwca 2012

I Promise Myself

Hej :)
Przeprowadzka powoli dobiega końca.. ufff.
Poprzenosimy ostatnie klamoty i możemy znów zacząć normalnie funkcjonować :) Już od przyszłego tygodnia powinno wszystko wrócić do normy. Mam nadzieję, że u Was wszystko w należytym porządku? Dziś mam dla Was mantrę, którą według mnie każdy z nas powinien głosić...

"Przysięgam, być tak silnym, aby nic nie mogło zaburzyć mojego spokoju ducha.
Przysięgam, rozmawiać o zdrowiu, szczęściu i powodzeniu z każdą osobą ,którą spotkam.
Przysięgam, że przekonam wszystkich moich przyjaciół ,że zasługują na coś lepszego niż dotychczas.
Przysięgam, patrzeć na na wszystko z lepszej strony i sprawić, aby mój optymizm się spełnił.
Przysięgam, myśleć tylko najlepiej jak potrafię, pracować tylko najlepiej jak potrafię i oczekiwać tylko najlepszego.
Przysięgam, być tylko entuzjastą sukcesu ,resztę już mam.
Przysięgam, zapomnieć porażki przeszłości i skupić się na wspaniałych możliwościach jakie przyniesie przyszłość.
Przysięgam, emanować uśmiechem cały czas oraz dzielić się nim z każdą żyjącą istotą ,którą spotkam.
Przysięgam, poświęcać tyle czasu na poprawę samego siebie ,żebym nie miał czasu krytykować innych.
Przysięgam, być zbyt wielki, aby się martwić, zbyt szlachetny, aby się gniewać ,zbyt silny, aby się bać oraz zbyt szczęśliwy, aby myśleć o kłopotach.
Przysięgam, myśleć dobrze o samym sobie i codziennie udowadniać to światu, nie w słowach lecz w czynach.
Przysięgam, żyć w wierze, że cały świat jest po mojej stronie, tak długo jak wszystko najlepsze jest we mnie."

                                                                                                            Christian D Larson



Ja się pod tym podpisuję, a Wy?

niedziela, 24 czerwca 2012

truskawkowe pole

Hej, śpicie już?
Jak Wam minęła sobota? My z Emem byliśmy na truskawkach :)
Jadąc samochodem nagle poczuliśmy ich unoszący się w powietrzu zapach, który tak bardzo poruszył moje zmysły, że nie mogliśmy się nie zatrzymać. Całe pole jest ogrodzone drucianą siatką, a na środku stoi mała drewniana budka, w której to siedzi pani, zaopatrzona w papierowe koszyczki i wagę :) Każdy może wejść na takie pole i samodzielnie zebrać sobie owoce. Miła babeczka przydziela "sektor", a reszta już tylko w naszych rękach (dosłownie). Fajna sprawa, mówię Wam. Sami zbieracie truskawki, które wam wpadną w oko, a ich konsumpcja dzięki temu jest jeszcze przyjemniejsza :)


piątek, 22 czerwca 2012

p-r-o-d-u-k-t-y-w-n-i-e, czyli jest co robić

Hej :)
Lato zaczęło się upałem, pięknym słońcem i wysoką temperaturą, a już dziś wszystko wróciło do normy, czyli jest pochmurnie i nieciekawie. Czasem jednak zza chmur wyjdzie słońce, więc mam nadzieję, że się wypogodzi.
Dziś piątek, co oczywiście oznacza u mnie wielką radość i zadowolenie z dnia wolnego. Ostatnio pisałam Wam jak przeważnie spędzam piątki...Nic tak dobrze na mnie nie działa jak zakupy :)
Ale dziś na typowy shooping się nie wybieram, nie mniej jednak zakupowo na pewno będzie. Dopinam listę przydatnych rzeczy jakie jeszcze musimy dokupić, by uwić nowe gniazdko i możemy działać:)
Wczoraj wykonaliśmy kawał dobrej roboty i większość już znalazła się już na właściwym miejscu. Sprawiliśmy sobie kilka nowych przedmiotów i wszystko zaczyna już jakoś wyglądać. Dziś raczej tylko sprawy kosmetyczne.. żarówki, listwy itd. 
A Wy jak spędzicie dzisiejszy dzień?  My z pewnością produktywnie.



Katy Perry - Wide Awake von KatyPerry-Official

środa, 20 czerwca 2012

krok po kroku

"Iść za marze­niem i zno­wu iść za marze­niem, i tak zaw­sze aż do końca." 
                                                                         
                                                                              Joseph Conrad 





Jak u Was? Ja mam teraz mega dużo spraw na głowie, ale wszystko przez to, że sprawy zaczynają przybierać zupełnie nowe oblicze. Czyli dzieje się coś, co będzie miało swoje pozytywne odbicie w przyszłości, a już teraz zaczynają się dziać naprawdę niesamowite rzeczy.... i tak już do końca :)

Do następnego :)

poniedziałek, 18 czerwca 2012

wystarczy mocno wierzyć!

" Kiedy wiesz czego chcesz i chcesz tego naprawdę mocno, znajdziesz sposób, aby to dostać"
                                                                                                                    - Jim Rohn

 Słuchajcie, czytając dziś powyższy cytat uświadomiłam sobie jak wielką ma moc. W momencie "olśnienia", możecie wierzyć lub nie spadła mi z drzwi tekturowa kartka, wypełniona niemieckimi słówkami. A słówka widniały tam następujące (podaję pl):
- wieczorami (tak, co wieczór materializowaliśmy jedną myśl),
- na początku (nie było łatwo),
- później (wszystko się zmieniło),
- nagle (pojawiła się okazja),
- przyzwyczajenie (no tak, do sukcesu należy się przyzwyczajać),
- pewnego dnia (pewna życzliwa osoba nam pomogła),
- ostatnio ( wszystko zaczęło iść we właściwym kierunku),
- właśnie (odebrałam klucze do nowego mieszkania- wprawdzie tylko je wynajmiemy, ale wreszcie zmienimy lokum, jupiiii!!!)
- rzadko (coś nam się nie udaje)
- najwcześniej (a "to" udało się najwcześniej jak tylko mogło)
Chcąc nie chcąc wszystko przypisuję skutecznej materializacji !!!


A Wam udało się już coś zmaterializować? Jeśli jesteście w trakcie- mocno trzymam kciuki ! :)





niedziela, 17 czerwca 2012

gdy mapy zabraknie, warto mieć torebkę pełną skarbów

Hej :)
Jak mija Wam weekend? Ja już nie mogę doczekać się przyszłego tygodnia, czekam z niecierpliwością na całkowity obrót spraw, ale o tym Wam kiedyś jeszcze wspomnę. Tymczasem zajadam nektarynki i przenoszę się myślami w egzotyczne miejsca :)

A co wczoraj?
W związku z tym, że wczoraj była przecudna pogoda wybraliśmy się z Emem  na wielkie poszukiwania pewnego sklepu, który znajduje się na obrzeżach miasta. Oczywiście pojechaliśmy naszymi rowerami, bez których nie dałoby się tu normalnie funkcjonować. Miasto jest tak rozmieszczone, że aby dojechać gdziekolwiek  autem, po które jeszcze trzeba się wybrać dobry kawałek, dużo szybciej załatwi się wszystko na dwóch kółkach. Do końca nie wiedzieliśmy gdzie tak naprawdę miejsce, do którego jedziemy się znajduje, znaliśmy jedynie kierunek. Jak możecie się domyśleć poszukiwania owego sklepu zakończyły się niepowodzeniem, bo gdzieś po drodze pomyliliśmy trasę. No, ale trudno..tak czasem bywa.
W najdalej wysuniętym punkcie naszej "podróży", gdzieś, gdzie granica miasta została już przekroczona krążyliśmy bez celu pytając się ludzi o punkt docelowy...aż tu nagle.. przebiłam oponę...i jedyne co nam pozostało to podążać pieszo w stronę domu, w pełnym słońcu, ładnych parę kilometrów bez satysfakcji znalezionego miejsca:(

Morał tej historii jest taki:
Żeby znaleźć skarb pirata trzeba kopać w ogrodzie w poszukiwaniu mapy, a w podróż zabrać duży ekwipunek ( bo nigdy nie wiadomo co może się przydać), hhehe :)

Udanej niedzieli ! :)





piątek, 15 czerwca 2012

"po drodze"

Hej :)
Dziś piątek, a co za tym idzie mam wolne. A co w związku z tym, że mam wolne? Spędzam miło czas..w dodatku pogoda dziś o jakiej marzyłam :) Popijam popołudniową kawkę i raduję się chwilą, która mogłaby trwać wiecznie.
Fajnie jest mieć wolne- oooo tak!!
Poza tym po drodze do spożywczego wpadłam do h&m-u ( który tak naprawdę wcale nie jest po drodze) i spędziłam tam 2 godziny. Tyle promocji i zredukowanego towaru już dawno tam nie widziałam. Oczywiście nie mogłam wyjść z pustymi rękoma. Kupiłam espadryle (wreszcie pożegnam moje baleriny- Pezetówki), niebieskie oko "Mistrza", spódniczkę w kolorze nieba, żółciuchną jak rzepak bransoletkę, pięciopak majtek ( który okazał się za mały- w 3 pary na 5 może się wcisnę :(, itd ).
Gdy już udało mi się do tego spożywczego dotrzeć nie mogłam nie zahaczyć o mój ulubiony turecki sklepik, a tam czekały na mnie japonki z kokardą, do których przymierzałam się już milion razy- wreszcie je kupiłam :)

Oki, uciekam ogarniać mój kawałek podłogi, bo później lecimy na grilla :) Miłego

Oczywiście podarowałam sobie pokazywanie Wam tu mojej bielizny :P

czwartek, 14 czerwca 2012

wyjaśniam

Kochane moje.
Większość z Was nie do końca zrozumiała przesłanie ostatniego posta, więc pozwólcie, że coś wyjaśnię:

- nie podwinęła mi się noga
- nie użalam się, jedynie dzielę się z Wami tym, co mnie spotyka
- każdego dnia spotyka mnie coś dobrego, za co jestem mega wdzięczna
- codziennie jestem bliżej moich celów i spełnienia marzeń
- już tylko kilka dni dzieli mnie od zmian na lepsze, co nie oznacza, że to co teraz, jest nie do zniesienia
- z każdym dniem mam w sobie jeszcze więcej siły, aby zajść jeszcze dalej
- za wszystkie pozytywne momenty serdecznie dziękuję, ale każdy z nas jest kowalem własnego losu :P
- " Jak się nie ma co się lubi..to się do tego dąży"- to motto, które towarzyszy mi każdego dnia, dzięki któremu jestem właśnie tu, gdzie jestem i mam więcej niż przed jego towarzystwem w mojej codzienności :)
- a wszystko zaczęło się od ogromnej materializacji pewnej myśli , która zrodziła się wcześniej u mnie w głowie  i każdego dnia pomaga mi utwierdzać się w przekonaniu, że to naprawdę działa!
- a to, że pewnych rzeczy jeszcze nie udało mi się zrealizować..no cóż, to tylko kwestia czasu, a ten niech swobodnie płynie :))
- a tak poza tym,  każdy z nas czasem narażony jest na stres, który w rezultacie osłabia organizm i tyle !
- i tylko śmiech może nas wtedy uratować

- Wy też możecie wszystko, bo kto inny jak nie Wy? Wystarczy tylko w to uwierzyć :)

przed rokiem


P.S.
Tak, wiem mam mnóstwo szczęścia :)
Dobranoc :)

środa, 13 czerwca 2012

wszystko doskonale!

Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i zniszczyć tę fatalną aurę, która od jakiegoś czasu nade mną się utrzymuje.. Mówię tu przede wszystkim o tej niefajnej energii, jaka krąży dookoła mnie i daje mi odczuć fizycznie to i owo. Od gardła, przez brzuch, ucho, a nawet oczy przenikają stres, zmartwienia i złe emocje. Wszystko to sprawia pęknięcie najsłabszych ogniw i zmniejszenie odporności całej mnie. Mówię więc głośne NIE tym wszystkim niechcianym emocjom! Materializuję już obrót spraw o 180 stopni, a uwierzcie mi, że właśnie wybrałam najlepszy moment :) Właśnie "te" sprawy mają teraz iść już tylko w dobrym kierunku. Pierwszy krok już postawiony, czekamy tylko na przypieczętowanie i postawienie kolejnych.

A teraz pozostaje mi jedynie oddawać się myślom o doskonałości z potężnym uśmiechem na twarzy i śmiechem, który jest najlepszy na wszystko :)


A Wy macie sposoby na osiągnięcie  swojej prywatnej doskonałości? Miłego:)


wtorek, 12 czerwca 2012

Wracam do żywych!

Hej :)
Dość poważne zatrucie pokarmowe, które uniemożliwiało mi dojście do komputera wreszcie pozwoliło mi zacząć normalnie funkcjonować. Jest już o niebo lepiej:)
Nawet Em zauważył poprawę, bo gdy cała choroba i bóle mi przechodzą, staję się naturalnie uszczypliwa, hehe:) Wtedy wiadomo, że wracam do żywych :) Ja oczywiście nie do końca się z tym zgadzam... po prostu jest mnie więcej dookoła, dostrzegam wszystkie "za i przeciw", mogę normalnie funkcjonować i "walczyć" o swoje... miejsce na kanapie :)



Mam nadzieję, że ostatnie dni były u Was lepsze niż u mnie, hmmm?

Miłego :)

sobota, 9 czerwca 2012

Dokąd idziesz?

"-W którą stronę mam iść? 
 Zapytała Alicja
-To zależy gdzie chcesz iść 
 Odpowiedział królik

 -Ale ja nie wiem gdzie chcę iść
-W takim razie co za różnica gdzie pójdziesz?"



 Cytat pochodzi z "Alicji z Krainy Czarów" i niesie ze sobą wielkie przesłanie.
 Zastanawialiście się dokąd właściwie zmierzacie? Warto czasem stanąć na moment i zastanowić się jaką drogą chcemy iść ..
Ja już wybrałam, a Wy?

Facebook 

piątek, 8 czerwca 2012

Tangle Teezer

Hej kochani :)
Pewnie wiele z Was słyszało już o rewolucyjnej szczotce do włosów Tangle Teezer, która bez wysiłku rozczesuje splątane włosy? Zalecane jest do włosów zniszczonych koloryzacją, splątanych, jak również  dla dzieci, które nie lubią się czesać.
Wprawdzie nie farbuję włosów już chyba ze 3 lata, nie suszę ich suszarką chyba z rok, a prostownicy i lokówki używam sporadycznie, nadal nie wróciły one do formy. Każde czesanie to jakiś koszmar, w którym tracę mnóstwo włosów i nerwów. Bez dobrej odżywki ułatwiającej rozczesywanie na mojej głowie powstają kołtuny, które w rezultacie nadają się do obcięcia.
Przeżywając te katusze postanowiłam zaopatrzyć się  w Tangle Teezer i wypróbować na własnej skórze czy rzeczywiście działa. Cena za ten produkt nie jest mała, bo 15 euro za szczotkę do włosów to jednak spory wydatek, ale co tam...jak ma rozwiązać problem splątanych końcówek, niech będzie :)

Moja opinia? - REWELACJA! Nie sądziłam, że zwykły kawałek plastiku może zdziałać cuda, a jednak :)
Włosy łatwo się rozczesują, nie łamią się i znacznie mniej pozostaje ich na szczotce niż do tej pory. Podczas czesanie nie odczuwam bólu, a włosy są pozbawione splątań i kołtunów. Tangle Teezer idealnie rozczesuje włosy suche, jak i mokre. Poza tym łatwo można ją czyścić i jest wygodna w użyciu.
Ja zaopatrzyłam się w mniejszą (torebkową wersję), którą zawszę mogę mieć przy sobie i w każdej chwili rozczesać splątane wiatrem włosy :) Szczerze polecam!



środa, 6 czerwca 2012

na plus :)

Hej :)
I jak Wam idzie? Eksperyment zakończony powodzeniem? A może nadal trwa? U mnie jak najbardziej pozytywnie. Obeszło się bez nerwów i stresu, a osoba, która zawsze psuje mi krew była potulna jak baranek, wyczuwając najprawdopodobniej pozytywne emocje :)
Oby tak dalej- chyba trzeba na stałe wprowadzić w życie :)

Poza tym właśnie przyjęłam trochę słońca w kremie, by choć na chwilę poczuć letni, wakacyjny klimat, którego tak bardzo mi brakuje. Za oknem nieustannie świat zanika w deszczu... Spędzam spokojne chwile, relaksując się w domowym zaciszu.
A Wam jak mija wieczór?

EKSPERYMENT

Uwaga, uwaga!!!
Dziś od samego rana robimy eksperyment. Mam nadzieję, że wszyscy się przyłączą :)
Otóż polega on na tym, aby przez cały dzień (choćby nie wiem co) być miłym i uprzejmym dla osoby, dla której się przeważnie uprzejmym nie jest. Dla kogoś kto nas denerwuje, kogo szczerze nie lubimy, bądź poprostu działa nam na "system":) Bądźmy mili dla osób, z którymi od dawna nie rozmawiamy :)
Tak, tak sprawa jest trudna i wymaga wielkiej samodyscypliny i poświęcenia. W niektórych momentach pewnie nie obejdzie się bez ogromnej samokontroli i naprowadzenia siebie we właściwym kierunku... ale uwierzcie mi...sytuacja, w której się znajdziemy może przybrać nieoczekiwany obrót spraw. A jest też prawdopodobieństwo, że uprzejmość wejdzie nam w krew? A to chyba nic złego, wręcz przeciwnie :)

Próbujemy?
Na koniec dnia koniecznie zróbcie sobie podsumowanie.. Taki mały "rachunek sumienia", żeby ocenić efekt eksperymentu :)

wtorek, 5 czerwca 2012

Łapię sny na jawie

Hej :)
Jak Wam mija popołudnie? Mi bardzo leniwie i sennie, ale to za sprawą pogody, która taki właśnie nastrój wprowadza... Z niecierpliwością czekam na prawdziwe, słoneczne lato, które rozbudzi wszystkich dookoła i pobudzi do działania:)
A jak na razie borykam się z zamykającymi się powiekami i ratuję się kawą :)
U Was też pochmurnie i sennie?

Miłego :)







Lykke Li - I Follow Rivers von LykkeLi-Official

niedziela, 3 czerwca 2012

Film 2, czyli Em uczestniczy w naciągactwie

Hej :)
Wprawdzie niedziela powoli dobiega końca, ale jeszcze na chwilę cofnę się w czasie.... do piątku, by pokazać Wam Emowe słabości...
Wybraliśmy się na pobliski Festplatz, a to zawsze kończy się tym samym..

...czyli Em uczestniczy w naciągactwie..



Nie mniej jednak w rezultacie zawsze coś uda mu się "złowić", wygrać itp. ( teraz padło na Pac-Mana):)),
tym samym uzyskać uśmiech na mojej twarzy...
Wtedy nie mam wyjścia-wybaczam mu te zamiłowania hazardo podobne :)


sobota, 2 czerwca 2012

A Ty? Masz dzień "dla siebie"?

Hello :)
Obecnie najbardziej wielbionym przeze mnie dniem jest piątek. Nie oznacza to wcale, że zaczynam wtedy wielkie weekendowe leniuchowanie, wręcz przeciwnie..
Lubię jednak je z tego względu, że zawsze przynoszą więcej pozytywnej energii, niż inne dni i dzięki temu mogę na niej "przebrnąć" cały zbliżający się tydzień. Więcej dzieje się w piątki, a to oczywiście napędza mnie do działania...Poza tym w piątek mogę zawsze więcej zrobić dla siebie i te zakupy....ehhh. To chyba lubię najbardziej :)


A Wy macie swój dzień, który przeznaczacie dla siebie ?

Jeśli to właśnie sobota... do dzieła!!

Bye

piątek, 1 czerwca 2012

EKO torby

Hej:)
Od jakiegoś czasu staram się nie korzystać z jednorazowych reklamówek, choć Em się śmieje, że po mieszkaniu wala się ich cała sterta. Oczywiście nie mówię tu o zakupach w sieciówkach modowych, bo tam zawsze wepchną mi jakąś plastikową torbę reklamową. Wybierając się natomiast do sklepu po jakiekolwiek artykuły spożywcze, w mojej torebce nie może zabraknąć materiałowej, ekologicznej torby wielokrotnego użytku.
Według mnie jest to fantastyczne rozwiązanie. Taką torbę możemy mieć zawsze przy sobie i sięgnąć po nią w każdym momencie. Możemy ją wyprać, gdy się wybrudzi i ponownie ją użyć. Działamy przy tym z korzyścią dla środowiska, a w dodatku wygląda dużo lepiej niż plastikowa reklamówka.

Podczas ostatniej wizyty w Polsce dostałam właśnie taką torbę od kuzynki (S.), która zawsze zaopatrzy mnie w jakiś przydatny gadżet. Została ona uszyta przez dziewczynę mojego kuzyna (B.), która to jest mistrzynią robótek ręcznych. Jej specjalnością jakiś czas temu stały się przeróżne torby. Tym razem padło na te ekologiczne, które z wielką starannością i precyzją wykonuje. Ja jestem pod mega wrażeniem. A Wam jak się podoba? Co sądzicie o torbach ekologicznych?

Gdyby nie to, że B. nie ma obecnie "pod ręką" pewnie poprosiłabym o uszycie takiej torby specjalnie dla Was. Kto wie, może jeszcze będzie okazja:)