Padam z nóg...jestem dziś wyjątkowo wypompowana. Właśnie zakończyłam skypeową rozmowę z koleżanką, z którą już długi czas nie mogłam się zgrać, a za którą już się stęskniłam (M! Ty wiesz...:)). Pochłonięta rozmową i napływem informacji zatraciłam się w półtoragodzinnej pogawędce.
Teraz jednak spadek formy daje się we znaki... Moje powieki stają się coraz cięższe i myślę tylko o tym, aby uskutecznić jakąś godzinną drzemkę. Dopiero, a może i już 21.
ciekawy blog:)
OdpowiedzUsuńa niby w weekend powinno się odpoczywać...ehhh;) czułam się wczoraj bardzo podobnie..
Pozdrawiam:)
Skype to wspaniały wynalazek naszych czasów :) Wczoraj właśnie miałam przyjemność rozmawiać z przyjaciółką i oglądać jej kilkudniowe dziecko :)
OdpowiedzUsuńDziś na 20.00 jestem umówiona również na skypowe spotkanie :)
Dziś już jest lepiej ze mną:)
OdpowiedzUsuńA co do skypowych rozmów- fajne i bardzo przydatne rozwiązanie internetowych dyskusji.
Pozdrawiam Was dziewczynki :)