sobota, 19 listopada 2011

fruit time


Szarówka na dworze wywołuje we mnie chęć spędzenia całego dnia w pozycji leżącej...Niestety, nie jest mi to dziś pisane. Właśnie zbieram się do pracy, a żeby zrobiło się bardziej kolorowo i optymistycznie wrzucam zdjęcia mojej wczorajszej kolacji, jaką zafundował mi Em :) Mmmm... same pychotki...
Potem, zabrał mnie na rower o jakiejś 23:30 ( po tej nocnej wyprawie spałam jak zabita ), a następnie zahaczyliśmy o miejscowy Imbiss (czyli turecka kuchnia w bułce :)). 
Udanej soboty !!!




1 komentarz:

Dziękuję za pozostawiony ślad, każdy Twój komentarz jest niezwykle cenny:)
Anonimowi, proszę się podpisywać.