sobota, 15 października 2011

Cisza, ja i czas...

 Hi!

Właśnie "ładuję akumulatory" po wyczerpującym dniu, co w bliższym znaczeniu oznacza relaks, na który czekałam cały dzień. Odpoczywam, odpoczywam i jeszcze raz odpoczywam....Nie zaprzątam sobie głowy niczym ważnym i poważnym. Wykorzystuję chwilę ciszy i spokoju na wewnętrzną medytację... Cisza, ja i czas - nic więcej teraz nie potrzebuję. Lubię ten stan... :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad, każdy Twój komentarz jest niezwykle cenny:)
Anonimowi, proszę się podpisywać.