czwartek, 24 października 2013

czemu mnie nie było i co z maceratem?

Witajcie Kochani!

Trochę mnie tu nie było... musicie mi wybaczyć :)
Czasem tak jest, że wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, żeby przystopować wyluzować i zająć się sobą. Nabrać w płuca nowego, świeższego i lżejszego powietrza, by nie złapać "zadyszki" na szczycie.

Przyznam się Wam, że taki czas offline zdecydowanie był mi potrzebny..
Poza tym przeziębienie, które mi towarzyszyło pozbawiło mnie mnóstwa energii. Powoli dochodzę do siebie korzystając z uroków pięknej złotej jesieni :)







Zapomniałabym..
Wyobraźcie sobie mój macerat poszedł w ruch. Pewnie nic nie zauważyłyście (bo właściwie niewiele z tego wyszło).. 
Spodziewałam się lepszego efektu. Poza delikatnym "miodowym" odcieniem, który utrzymywał się na moich włosach do pierwszego mycia nic nie widać. 
Myślałam,  że przygotowana przeze mnie farba znaczne przyciemni moje włosy, ale specjalnej różnicy nie zauważyłam..
I wiecie co? Właściwie to nawet dobrze, bo trochę zaczęłam się obawiać tych zielonych włosów, o których niektóre z Was pisały :)
Jedynym plusem tej całej "zabawy" okazało się rewelacyjne działanie oliwy z oliwek, którą zawierał mój macerat. Po umyciu moje włosy były zdecydowanie miększe i odżywione.  

Aaaa i odkryłam rewelacyjne specyfiki do włosów, ale o tym innym razem :) 
A co tam u Was?

Dobranoc :*




10 komentarzy:

Dziękuję za pozostawiony ślad, każdy Twój komentarz jest niezwykle cenny:)
Anonimowi, proszę się podpisywać.