I oto jestem:) Ta, co legła na niezapominajkowej łące...i zapomniała przewrócić się na drugą stronę..
Robię tak co roku, bo zawsze mam wrażenie, że słońce "nie bierze", tylko omija mnie szerokim łukiem, więc jeszcze nie czas i pora na jakieś tam przewracanie się (zresztą leżenie na brzuchu mi nie wychodzi)...
Potem jest już za późno, i albo wytrzymać już na tym słońcu nie mogę, albo coś decyduje o tym, że muszę się zawinąć :)
Jak myślicie, czy tym razem mogło być inaczej? -Nieeee..
Chcąc nie chcąc musiałam się zwinąć i...doopalać się z drugiej strony nie zdążyłam...Trudno, innym razem:)
A jak tam u Was?
A u mnie ładny dzień skończył się spacerem w deszczu ; <
OdpowiedzUsuńAj pieknie;)
OdpowiedzUsuńWczoraj pięknie słonecznie.dzisiaj mokro i zimno:)
OdpowiedzUsuńświetne ujęcia :) Pozdrawiam Paulina
OdpowiedzUsuńFajne fotki:)ładnie wyglądasz:)P
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog i świetny kostium(bandeau)
OdpowiedzUsuńZapraszam!
obserwujemy?