poniedziałek, 3 marca 2014

jak zapowiada się mój marzec na przykładzie pierwszych dni / domowy ogrodek


Jak minęła Wasza niedziela?

Ja nie wyłoniłam się nawet na chwilę z domu, ale za to udało nam się zorganizować nasz coroczny pokojowy ogródek.

W tym roku będą piękne pachnące frezje, tradycyjnie bazylia- bez której nie wyobrażam sobie mojego parapetu i mięta, która chodziła za mną już od tamtego roku.


  • Już się nie mogę doczekać pysznych chłodzących napojów z dodatkiem samodzielnie wyhodowanej mięty. W ciepłe słoneczne dni (które mam nadzieję są już niedaleko) sprawdzi się idealnie, ..mmmm...już to czuję!
  • Bazylia będzie idealnie odstraszać komary (w tamtym roku  mieliśmy chyba tylko jednego natręta), a w całym domu będzie unosił się ten piękny aromat. Uwielbiam.
  • Koperek będzie uzupełniał smak wiosennych potraw
  • A frezje? Kocham ich zapach i to jakie są piękne. Chodzą za mną jeszcze goździki, ale nie udało mi ich nigdzie kupić.
  • Liczę również na piękne słoneczniki, które wiecie jak uwielbiam.




Poza tym, to była bardzo słoodka niedziela...

  • Pudding waniliowy z dodatkiem syropu malinowego to jakoś zapomniany przeze mnie deser, który przecież tak bardzo lubię. 
  • Następnie delikatny i puszysty deser malinowy, który kojarzy mi się z piękną pogodą i pachnącym latem. Zajadając go już myślę o wakacjach!




A po południu pizza zamiast tradycyjnego obiadu. Ale żeby było trochę bardziej fit to z dodatkiem kiełków, którymi znów zaczynam regularnie się żywić :)


Tak było dzisiaj, a co ponadto?


Kilka dni temu rozpoczęłam swoje miesięczne wyzwanie (dla dobrego samopoczucia oraz ogólnej poprawy kondycji fizycznej). 
Zaczęłam ćwiczyć między innymi z pomocą butelek z wodą. Ponadto codzienna partia brzuszków i kilka przysiadów. 
Nic wielkiego, ale do tej pory ćwicząc pracowały mi zupełnie inne mięśnie niż obecnie i mam zakwasy. 


Staram się też lepiej poznać siebie i spisuję wszystko, co codziennie zjadam i wypijam. Nie sądziłam, że to takie ciekawe doświadczenie, które również zmusza mnie do dbania o przyjmowanie pełnowartościowych posiłków.
Bo jak sobie pomyślę, że jestem tym co jem... Sami rozumiecie. Ale bez wielkich wariacji oczywiście.

Zależy mi również na tym, żeby wprowadzić w życie spożywanie kasz, ale jakość nie mam na nie idealnego pomysłu, dzięki któremu polubilibyśmy je oboje.


*Jeśli znacie sposoby na polubienie różnych rodzajów kaszy będzie mi miło jak podzielicie się nimi w komentarzach. Mile widziane sprawdzone przepisy :)


U mnie marzec zapowiada się nieco inaczej temacie dbania o zdrowie. Sama jestem ciekawa co z tego będzie.



6 komentarzy:

  1. Ah mięta:) chyba też posieje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja cały czas mówię sobie, że będę się zdrowo odżywiać ale jakoś nie mogę się przekonać.. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogródeczek będzie piękny i pachnący.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooooj będzie :) już się nie mogę doczekać

      Usuń
  4. Zaintrygowały mnie te frezje. Bardzo je lubię ale nigdy nie wpadł mi do glowy pomysł by sobie je wychodować w domu.
    Kiełki jem już od dłuższego czasu, te z rzodkiewki są moimi ulubionymi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie. sadzę je po raz pierwszy:)
      kiełki rzodkiewkowe też lubię najbardziej, ale ostatnio odkryłam fasolę mung... jest ekstra.

      Usuń

Dziękuję za pozostawiony ślad, każdy Twój komentarz jest niezwykle cenny:)
Anonimowi, proszę się podpisywać.