Mówi się, że nie ma rzeczy niemożliwych... i chyba Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, że to prawda. Nie chodzi o to, aby zmniejszyć nasze marzenia, ale zrobić tak wiele, żeby je osiągnąć :) My z Emem właśnie przechodzimy proces spełniania i otrzymywania. Za co jestem ogromnie wdzięczna. Jedno z naszych małych- wielkich marzeń właśnie zostało spełnione. Jeszcze roku temu nie do pomyślenia, dziś wywołuje wielki uśmiech na naszych twarzach i przypomina o tym, że warto czasem poświęcić wszystko, robiąc przy tym wielki krok w przód...i oczekiwać najlepszego :)
Przed rokiem w mojej głowie zaświtały 3 największe życzenia ( i kilka mniejszych, bez których te większe nie mogłyby się spełnić) i jedno z nich właśnie się urzeczywistniło. Potarłam "magiczną lampą Alladyna", a moje życzenie stało się dla "Niego" rozkazem.
Pozostały jeszcze dwa do pełni szczęścia, a potem jeszcze cała reszta!!!
"Jak się nie ma co się lubi.. To się do tego dąży" !!!!
To bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńGratuluje Wam.
:o)
wielki krok naprzód...i oczekiwać najlepszego :)warto:)
OdpowiedzUsuńdreams go hand in hand with happiness:):)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem które to? ;)
OdpowiedzUsuńMoaa, na to najważniejsze wciąż czekam :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńCzekamy razem :*
gratuluję;) ale pochwal się co to za zyczonka;)
OdpowiedzUsuńtrzymamy kciuki za realizację kolejnych;)
a... i poprawię Ci jeszcze humor... jeśli można bardziej:P otwórz maila:D masz wiadomość:* J.
Lubię Twoje posty Aga. Dodają otuchy;)
OdpowiedzUsuńBł. Cz.
Piekna KObieta z Ciebie, jesteś fotom modelką? piękne oczyska..ale chętnie bym je wymalowała tak po mojemu :) Dodaje do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuń