Pamiętacie moją "tradycję" copiątkowych zakupów? Gdy nadchodził piątek dumnie wybywałam z domu w poszukiwaniu okazji garderobianych. Oczywiście zawsze wracałam uradowana mniej lub bardziej, ale nigdy z pustymi rękoma. Przyznam szczerze, że od tego czasu sporo się zmieniło. Zakupy w dalszym ciągu sprawiają mi ogromną przyjemność, ale zdecydowanie uważniej podchodzę do wydawania pieniędzy i przynoszenia do domu niepotrzebnych rzeczy. Zdałam sobie sprawę, że ciuchów w każdy piątek przybywa, a ja w dalszym ciągu nie mam się w co ubrać. Znacie to skądś ? Obecnie wychodzę w miasto z konkretnym planem i przez całą wyprawę po sklepach się go trzymam. Wiem, za czym dokładnie mam się rozglądać, co powinnam dokupić, aby wzbogacić garderobę, a nie ją zaśmiecić i wiecie co? Zakupy stały się o wiele przyjemniejsze:) Ostatnio kupuję raczej tradycyjne fasony ubrań, ponadczasowe wzory i stonowane kolory, które pasuję niemalże do wszystkiego. Oczywiście jak każda kobieta, wracam czasem z jakimś garderobianym "rupieciem" do domu, którego w normalnych warunkach bym nie kupiła, a który w danej chwili po prostu mnie zauroczył :) I w sumie to dobrze, bo czasem to odstępstwo od normy skutkuje nieoczekiwanym strzałem w dziesiątkę.
Tak czy siak szukam rzeczy, będących połączeniem siedzącej w sercu elegancji i spokoju, z porywczym usposobieniem i sportową wygodą:) Macie na to radę ?
A pod spodem zdecydowanie praktyczne i wygodne wdzianka, w odcieniu kawy z mlekiem, które od dawna były na celowniku. Co więcej...? Urzekły mnie one wczoraj:) To jest właśnie strzał w dziesiątkę:)
Zakupy fajna rzecz ...znam doskonale problemy które opisujesz, z szafy się wylewa i nie ma co na siebie włożyc, mój mąż twierdzi że to normalne i szykuję się do kolejnych ...lecz osttnio własnie też zaczęłam podchodzic do ubrań z dystansem i zanim kupię zastanawiam się czy mi się to przyda, czy pasuje nie tylko do jednego zestawu i posłuży na dłużej :)))
OdpowiedzUsuńWyglądasz Pięknie ....masz bardzo ładną buzię :)))
Dziękuję bardzo:) Moja szafa już powoli nie wytrzymuje przeładowania, więc taka refleksja (kupić? nie,lepiej nie kupić:)) podczas zakupów zdecydowanie się przyda :) Choć przyznam szczerze, że buszowanie w poszukiwaniu okazji to prawdziwa radocha :)
UsuńW dzisiejszych czasach szybciej można dostać oczopląsu, niż zdecydować się od razu na zakup .który spełniałby nasze oczekiwania. Półki uginają się pod ich ciężarem (czasami także i cen). Lewe promocje które omijam szerokim łukiem..Do wyboru ubrań należy podchodzić z dystansem..ale to nie zawsze się udaje,jak to sama pięknie ujęłaś cytat.. Oczywiście jak każda kobieta, wracam czasem z jakimś garderobianym "rupieciem" do domu, którego w normalnych warunkach bym nie kupiła, a który w danej chwili po prostu mnie zauroczył :)Ślicznie wyglądasz !!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie:) pozdrowionka:*
Usuńzakupy są fajne, przyjemne, odstresowujące. aczkolwiek te wydawanie pieniedzy zawsze mnie dobija. jeszcze bardziej dobija mnie to że po zakupach i paru dniach nadal twierdzę, że nic nie posiadam. błedne koło...
OdpowiedzUsuńOj tak..muszę się z Tobą zgodzić. Prawdziwa radość trwa tylko chwilę, a później i tak wracamy do punktu wyjścia pt."nie mam co na siebie włożyć".
UsuńTeraz już też na zakupach trzymam się określonego planu, chociaż dalej mi się zdarza o tym zapomnieć i kupować to, co akurat mi się spodoba w danej chwili ;).
OdpowiedzUsuńSuper blog, pozdrawiam!
ja też przeszłam na zakupowy minimalizm :) idę głównie w klasyk i potrafię wrócić z jedną bluzką bo 3 h łażenia po sklepach :) w zasadzie taki pewny zakup daje większe zadowolenie ( ale ile energii pochłania..) mam nadzieję, że efekt końcowy będzie to wynagradzał :)
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądasz na zdjęciu gdzie trzymasz naszyjnik <3 <3
Dziękuję bardzo:)
UsuńTen minimalizm na pewno zaszczyci nas grubszym portfelem i przejrzystą szafą (czyli same plusy) :)
Patrząc co dzień w szafę myślę, że nie mam nic fajnego do ubrania, a jednak kiedy już włoże jakieś ciuszki na siebie stwierdzam że nadal je lubię. Też szukam wygody, czasem elegancji ale najważniejsze jest to żeby czuć się dobrze i swobodnie ^^
OdpowiedzUsuńZrób listę tego, czego potrzebujesz. Nie kupisz w ten sposób niczego pod wpływem emocji, co tak naprawdę rzucisz w kąt szafy.
OdpowiedzUsuńEksperymentuj. Nie widzisz siebie w purpurze, a może to właśnie twój kolor? Przymierz coś w kolorze, którego jeszcze nie nosiłaś. Najwyżej ci się nie spodoba...a i tak można zrobić kuche.hmm.takie jesteśmy kobietki..jak sroki :)
Dokładnie tak robię, szczegółowy plan i w drogę:) Z doborem kolorystycznym raczej nie mam problemu, wiem w jakich odcieniach mi najlepiej i za jakie moje samopoczucie jest mi wdzięczne :)
UsuńDziekuje za odwiedziny na moim blogu :) Ja oczywiscie bede do Ciebie zagladac systematycznie i zaczynam nadrabiac :)) Obserwuje bloga no i zapraszam rowniez do siebie systematycznie :)))
OdpowiedzUsuńKlaudia.
Bardzo mi miło:) Witam na blogu:)
Usuńslicznas i piekny kolor paznokci :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie,obserwujemy ?:)
bardzo fajny blog, ciekawe i klimatyczne zdjęcia. oj lubię... =]
OdpowiedzUsuńoj znam znam - jaka Ty śliczna :)
OdpowiedzUsuńTo jest to , co lubię- ponadczasowe fasony, potem dajemy tylko modne buty, torebkę z najnowszych kolekcji lub odjechaną biżuterię i wyglądamy stylowo.
OdpowiedzUsuń