sobota, 2 listopada 2013

BALEA GLATT + GLANZ INTENSIV SERUM

Pamiętacie jak pisałam Wam o moim nowym odkryciu dotyczącym pielęgnacji włosów?
Dziś jeden z tych magicznych produktów..



Intensywnie wygładzające serum to coś, czego właśnie szukałam.
Moje włosy potrzebowały wygładzenia od zaraz! Woda w Bawarii, a przynajmniej w Ingolstadt (gdzie mieszkam) jest mało łaskawa dla włosów. Jej twardość sięga zenitu. Cała armatura łazienkowa pokrywa się białym osadem i bez octu ani rusz. Potraficie sobie wyobrazić, co robi z włosami?
Powiem tylko tyle: są suche, szorstkie i się puszą!
Ten produkt pozwala je wygładzić i sprawia, że są miłe w dotyku.

O firmie Balea pisałam Wam już nie raz. Z każdym moim "małym odkryciem" zadziwia mnie coraz bardziej. Produkty są dostępne w każdej drogerii DM, a ich ceny są baaaardzo korzystne i naprawdę świetne.

Widziałam nawet na niektórych blogach, że kosmetyki Balea stają się również popularne w Polsce, za sprawą sklepów internetowych zdecydowanie łatwiej o ich dostępność.

Serum nakładamy na wysuszone ręcznikiem włosy. Produkt posiada system chroniący włosy przed wysoką temperaturą, dzięki czemu nadaje się przed użyciem suszarki czy prostownicy (oczywiście tutaj musimy zaufać producentowi, bo trudno sprawdzić czy tak jest naprawdę). Za krótko go stosuję, żeby ocenić czy moje włosy się zniszczyły, czy produkt rzeczywiście w tej kwestii działa. Jedno jest pewne- wygładza, o to mi właśnie chodziło :)
Opakowanie zawiera 50 ml cudownie pachnącego serum. Jeśli będziecie mieli okazję, wypróbujcie koniecznie!


Miłego dnia!!



piątek, 1 listopada 2013

podsumowanie miesiąca/ PAŹDZIERNIK 2013


Witajcie!
Nie mam pojęcia jakim cudem mamy już listopad.. Październik przyznam szczerze gdzieś jakby mi uciekł i jestem tym faktem mocno niepocieszona. 
Zrobiłam bardzo mało zdjęć, w ogóle niewiele się u mnie działo i trudno mi było przyzwyczaić się do nagłego spadku temperatury i minionego lata.

Ogarnęło mnie coroczne lenistwo i odrobina melancholii, ale bywało też bardzo wesoło :)
Dobrym nastrojem obdarzało mnie każdorazowe wyjście słońca i cudowny widok jesiennych drzew!



1- Nieco niewyraźnie, tak właśnie się czułam. Towarzyszyło mi przeziębienie, co zdecydowanie wpłynęło na mój nastrój i siły witalne. W tej kwestii liczę na to, że listopad będzie łaskawszy.

2- Autoportret :)

3- Spakowałam swoją jesienną garderobę w ozdobne kartony. To jedyne sensowne rozwiązanie w moim niewielkim mieszkaniu, które przyszło mi do głowy.
Choć nie było mi łatwo pożegnać się z letnimi sukienkami, do mojej szafy na dobre wróciły ciepłe swetry!

4- Zaopatrzyłam się w nowy sprzęt i mam w planie podejść nieco poważniej do tematu fotografii. Trzymajcie kciuki!!

5-  Żółty, pomarańczowy, czerwony, brązowy....jesień jak się patrzy.

6- Nałożenie maceratu nie było łatwe. To naprawdę brudna robota, a efekt niestety znikomy. Jednak za sprawa oliwy z oliwek kondycja włosów nieco się polepszyła:)

7- Wciąż nie rezygnuję z roweru :) Musielibyście mnie zobaczyć w wersji z parasolką, hhehe.

8-  Ten widok może oznaczać tylko jedno...lato odeszło!

9- Na zakończenie mnóstwo radości, która towarzyszy przy okazji jesiennych spacerów w piękne słoneczne dni:)

A jaki był Wasz październik? Pozdrawiam:*