Wiem Kochani poplynelam z ta cisza na blogu!
Nie bylo mnie 3 miesiace i sama nie wiem, czy jest to odpowiednia pora na "powroty" (?)
Rozwazalam juz nawet zamkniecie bloga..
Byly wakacje, byly urlopy i zminy, oj duuuuze zmiany.
Prawda jest taka, ze na zycie w sieci zabraklo mi czasu i ochoty.
Duzo sie dzialo, a jeszcze wiecej dziac sie bedzie i choc po tej ciszy na blogu mogliscie sobie pomyslec, ze pewnie bardzo nudno u mnie, to na nude narzekac nie moglam.
Tak w wielkim skrocie...
*Wiecej zdjec na moim INSTAGRAMIE
Stopniowo ogarniam wielkie zmiany. Wiekszej aktywnosci na blogu jednak nie obiecuje. Czas pokaze..
Koncentruje sie teraz na rzeczech najwazniejszych dla mnie, a jesli w mniedzyczasie znajde chwile na wrzucenie Wam jakiegos posta bedzie super.
Bardzo dziekuje wszystkim cierpliwym czytelnikom, ktorzy mimo mojej dlugiej nieobecnosci wchodzili i wchodza tu regularnie :*
Pozdrawiam goraco!
Nie bylo mnie 3 miesiace i sama nie wiem, czy jest to odpowiednia pora na "powroty" (?)
Rozwazalam juz nawet zamkniecie bloga..
Byly wakacje, byly urlopy i zminy, oj duuuuze zmiany.
Prawda jest taka, ze na zycie w sieci zabraklo mi czasu i ochoty.
Duzo sie dzialo, a jeszcze wiecej dziac sie bedzie i choc po tej ciszy na blogu mogliscie sobie pomyslec, ze pewnie bardzo nudno u mnie, to na nude narzekac nie moglam.
Tak w wielkim skrocie...
- W polowie sierpnia pozbylam sie mojego aparatu! To byla cudowna wiadomosc od mojej ortodonki. Dwa miesiace przed terminem z mojej buzi zniknely druty, a zakladalam optymistyczna opcje zelaznego usmiechu do grudnia tego roku.
- Przede mna byl zaplanowany urlop. Poczatkowo mielismy odwiedzic Majorke, ale w ostatniej niemalze chwili zmienilismy kierunek na Chorwacje. Wizja nowego usmiechu na zdjeciach z wakacji podobala mi sie jeszcze bardziej ;) No i wreszcie moglam jesc wszystko, na co mialam ochote...
- No prawie wszystko... Mdlosci, ktore zaczely mi sie pojawiac w porze obiadowej (na szczescie nie trwaly dlugo) nieco utrudnialy konsumcje czegokolwiek, choc na brak apetytu nie moglam narzekac i nie narzekam do tej pory. Swiezo wyciesniety sok z dodatkiem imbiru byl dobry na wszystko! Poza tym, czym sa mdlosci przy takiej wiadomosci ;)
- Pozniej pojawilo sie totalne zmeczenie i brak ochoty na cokolwiek. Jedyne o czym myslalam to, zeby przytulic glowe do poduszki, a potem cos zjesc i tak w kolko.
- Uwierzcie mi, wrzesien gdzies mi uciekl. Zylam tylko praca i moim zmeczeniem. Zaczelam ponadto wieksza role przywiazywac do zdrowych nawykow zywieniowych (wczesniejsze przyzwyczajenia ulatwily znacznie sprawe). Potem juz przyszla jesien..
- Zrezygnowalam z jazdy na rowerze i picia kawy... bardzo mi tego brakuje!
*Wiecej zdjec na moim INSTAGRAMIE
Stopniowo ogarniam wielkie zmiany. Wiekszej aktywnosci na blogu jednak nie obiecuje. Czas pokaze..
Koncentruje sie teraz na rzeczech najwazniejszych dla mnie, a jesli w mniedzyczasie znajde chwile na wrzucenie Wam jakiegos posta bedzie super.
Bardzo dziekuje wszystkim cierpliwym czytelnikom, ktorzy mimo mojej dlugiej nieobecnosci wchodzili i wchodza tu regularnie :*
Pozdrawiam goraco!
fajnie że wróciłaś, ale przede wszystkim GRATULUJĘ!!! :)
OdpowiedzUsuńSuper, że wróciłaś. Przypadkiem trafiłam na Twojego bloga. Ja też mieszkam w Niemczech (ale w Hesji) i widzę, że dużo mogę się od Ciebie nauczyć :))) Zaobserwowałam Cię na instagramie i dodałam Twojego bloga do zakładek, żeby aktualnie śledzić. :)
OdpowiedzUsuń:) :) :)
OdpowiedzUsuńjak ja doskonale rozumiem ten barak czasu sieć za sprawą rozmaitości jakie dzieją się poza nią, cudownych szczęśliwych rozmaitości. Aczkolwiek bloga blogów i blogerek mi nie raz i nie dwa brakuje teskno do tego mam nadzieje wkrótce mieć i chwile więcej na ten świat.