poniedziałek, 30 kwietnia 2012

kawa mrożona

Hej :)
Co powiecie na mrożoną kawę? W taką pogodę jak dziś to najlepszy pomysł dla takich kawoszy jak ja. Bez kawy się nie obejdzie, a na gorącą zdecydowanie ochoty mi brak. Mrożona kawka sprawdza się najlepiej w upalne dni. Nie trzeba pędzić do miasta, można zrobić ją samemu w domu :) Nic prostszego. Uwaga!! Specjalność i przepis Ema:)

Potrzebujemy:
- szklankę mleka
- kawę rozpuszczalną (według uznania, ja robię z łyżeczki)
- cukier (według uznania)
- 2-3 kostki lodu


- shaker barmański lub zwykły słoik z nakrętką (opcjonalnie)

Wszystkie składniki dokładnie mieszamy w shakerze, następnie przelewamy do wysokiej szklanki :) Gotowe!! Prawda, że łatwizna?

Na koniec możemy dodać do środka gałkę lodów w ulubionym smaku, ozdobić bitą śmietaną i czekoladą. Ja jednak najbardziej lubię tradycyjną kawkę bez żadnych "ulepszeń". Piana, która powstaje w wyniku mieszania wszystkich składników dodatkowo nadaje fajny efekt wizualny.

Zachęcam również do rozejrzenia się w marketach spożywczych za shakerami, które dodawane są jako gratisy do alkoholi (w związku ze zbliżającym się sezonem letnim powinno być ich trochę na półkach). Do wykonania takiej kawy sprawdzają się najlepiej, a możemy w nich mieszać również inne specyfiki, których zapewne latem nie zabraknie :)



niedziela, 29 kwietnia 2012

podkład idealny?

Hej :)
Jak spędzacie niedzielne popołudnie? U nas znów pochmurnie i pewnie wieczorem popada. Myślałam, że będzie dziś mnóstwo słońca i skoczymy gdzieś na godzinę się powygrzewać, a tu taki pogodowy psikus..
Podczas ostatniej wizyty w drogerii zdecydowałam się na kupno nowego podkładu, bo te które mam "na stanie" nie zadowalają mnie jako konsumenta.
Tak więc..od dłuższego czasu poszukują podkładu idealnego. Takiego, który poradzi sobie z niedoskonałościami, nawilży skórę, ale jej nie przetłuści. Zależy mi również na tym, aby odcień był naturalny i nie wpadał nie daj Boże w róż (najgorsze dla mnie to wyglądać jak różowa świnka :)). Do tej pory najlepiej spisywały się u mnie podkłady Maybelline, więc postanowiłam wypróbować kolejny z tej firmy. Jeszcze nie wiem czy kupię go ponownie..Poużywam i wyrobię sobie zdanie na jego temat.

Mowa tym razem o Mayballine Dream Nude Schaum, czyli podkładzie w piance zamkniętej w 50 ml opakowaniu. Na moje oko wydaje się  być bardzo wydajny (bardziej niż te w postaci cieczy), ale zobaczymy jak szybko będzie ubywał.
Delikatne pęcherzyki powietrza i pigmenty sprawiają, że makijaż wydaje się być bardzo lekki.
Łączy się równomiernie ze skórą, jest delikatny, choć podkreśla miejscowo przesuszoną skórę. Ma delikatną konsystencję. Jeśli chodzi o idealne krycie, to według mnie pozostawia wiele do życzenia.
Dostępny jest w pięciu odcieniach, ja wybrałam NUDE 21 i wydaje mi się, że spełni moje oczekiwania kolorystyczne. Twarz wygląda bardzo naturalnie, nie widać drastycznego "przejścia" między skórą z podkładem, a skórą bez podkładu (mam nadzieję, że zrozumiałyście co mam na myśli :)).
Na razie postanowiłam nie wydawać jednak jednoznacznej opinii na temat produktu, gdyż użyłam go dopiero dwa razy.

A Wy miałyście do czynienia z Maybelline Dream Nude Schaum? Jakie są Wasze opinie na temat tego podkładu? Jakich podkładów Wy używacie? Macie swój podkład idealny?


sobota, 28 kwietnia 2012

solar time

Na dworze rewelacja, niestety obowiązki wzywają... Ehhh..
Najchętniej posiedziałabym na świeżym powietrzu do samego wieczora. Zjadłabym coś z grilla, łyknęłabym zimnego drinka i wygrzewałabym się na słonku...
Tymczasem muszę zadowolić się krótką chwilą wytchnienia, która właśnie zmierza ku końcowi..i zabrać się za coś co w taki dzień jak dziś w ogóle nie powinno mieć miejsca.
Ale Wy wypoczywajcie i cieszcie się pierwszymi upałami :)





 Bye, bye:)

Pomysł na Majówkę

Hej Kochani:)
Pogoda- cudo!! Właśnie pijemy kawkę i ruszamy w teren;) Dla większości z Was pewnie już dziś zaczyna się weekend majowy.. My niestety w tym roku spędzamy majówkę w pracy :(
Niektórzy z Was pewnie wciąż zastanawiają się jak można spędzić ten czas, aby nie wydać fortuny, a poczuć się jak w "ciepłych krajach" i przede wszystkim odpocząć.. Dla tych właśnie osób propozycja majówkowa Ema :)



"Wycieczki są zawsze przyjemne, to  należy pamiętać. Zbliża się weekend majowy, wystarczą nam 3 dni aby zobaczyć to co możemy oglądać w telewizji. Z doświadczenia wiemy, że weekend majowy pochłania dużo pieniędzy.. a czy jest różnica, czy te pieniądze przepuścimy w Polsce czy za granicą ? Nie.
Moją propozycją się Tropical Islands pod Berlinem, 2 dni w tym przeolbrzymim Aqua Parku pozwoli się nam uwolnić od codziennych trosk. Wilgotność powietrza rozbierze nas do gaci :)
A dla zainteresowanych spontanicznymi wyjazdami proponuję zapoznać się z domową stroną Wyspy. TU
mamy opsiane dokładnie, co i ile kosztuje.
Dlaczego akurat Tropical? Bo jest niedaleko Polski, jest również największym na świecie kompleksem tego typu. Zjeżdżalnie, bary, palmy, piasek, baseny...
Pobyt całodzienny w takim ośrodku to koszt ok 30 euro plus nocleg, 15 Euro, a tyle mniej więcej kosztuje nocleg w byle jakim hostelu na terenie Europy - to wcale nie jest dużo.. no i możemy zupełnie się odprężyć i przez te kilka dni poczuć się jak w tropikach.. a dla amatorów leżakowania, zjeżdżali wodnych i picia kolorowych drinków to wprost idealny pomysł.
W ośrodku znajduje się informacje jak również na stronie domowej możemy dokonać rezerwacji na nocleg, czy to w bungalowach, namiotach lub domkach różnego rodzaju,
Cały hangar ma 360 metrów długości, 210 szerokości i 107 wysokości, więc jest gdzie chodzić i co oglądać jak również gdzie leżeć ;)
A jak się tam dostać ? Wpisać w nawigację Tropical-Islands-Allee 1, 15910 Krausnick, zrobić zrzutę po 30 zł na paliwo, i pełnym autem wyruszyć na tą niezapomnianą majówkę.
Jako ciekawostkę dodam, że cały kompleks znajduje się w wielkim hangarze, który był stworzony po to aby zbudować tam Zeppelina, czyli Sterowiec Cargolifter.. stąd jego kolosalne rozmiary. Po nieudanym projekcie, został zagospodarowany ku uciesze ludzkości na olbrzymią wyspę z subtropikalnym klimatem."
                                                                                                                  Em






Udanej Majówki i słonecznego dnia :)

piątek, 27 kwietnia 2012

z podsłuchem u żab..


Hej:)
Korzystając z mojego wolnego, pięknej pogody i Ema przerwy w pracy pojechaliśmy posiedzieć na świeżym powietrzu. Niestety ze zdjęć nic nie wyszło, gdyż aparat nie był zaopatrzony w kartę ( nie będę wspominać kto był odpowiedzialny za sprawy techniczne :)) Wrzucam więc jedno z telefonu.
Nie mniej jednak pogoda dziś w sam raz na to, aby nie kisić się w domu.
Wsiedliśmy na rowery i w krótkim czasie znaleźliśmy się nad wodą, gdzie żaby urządzały swe gody, przechadzały się małe bobry, ptactwo wysiadywało swe jaja i takie tam.
Natura swym zapachem przypomina nam o trwającej wiośnie..Ehh..cudnie:) Gdyby nie to, że Ema przerwa w pracy dobiegła końca pewnie by mnie tu jeszcze nie było...


A poniżej wrzucam Wam dźwięki, które udało mi się nagrać dzisiaj.
Niesamowicie głośne żabie rozmnażanie, hehe :) Posłuchajcie sami.



Miłego wieczoru :)

Wild Park

Hej:)
Co za wspaniała pogoda:) Nareszcie ciepło i słonecznie..Oczywiście od razu postanowiliśmy to wykorzystać wybywając wczoraj z domu na naszych dwóch kółkach. Pierwszy raz chyba w tym roku mogłam się cieszyć tak wysoką temperaturą....Jupi!
Jakiś czas temu podczas wyprawy rowerowej odkryliśmy z Emem"Wild Park", gdzie mieszkają między innymi żubry, sarny, kozy i inne dzikie zwierzęta. Jest to wspaniałe miejsce, gdzie dzikie zwierzęta można podziwiać z bliskiej odległości, jednocześnie nie naruszając ich prywatności. Mają stworzone idealne warunki bytowe...bajorka, kamienie, drzewa, górki i pagórki. Mogą hasać do woli, ciesząc oko spacerowiczów.

Acha...wiec wczoraj wybraliśmy się tam ponownie:) Mam dla Was kilka zdjęć.
Na koniec udanego dnia zjedliśmy pizzę nad Dunajem :)

A Wy jak spędzacie czas?



Miłego :)

wtorek, 24 kwietnia 2012

awaria? - jak co miesiąc..

Hej kochani:)
Zamieszczenie, każdego kolejnego posta będzie graniczyć z cudem (już teraz pojawiają się problemy). Zdjęcia wczytują się chyba z godzinę, nie wspomnę już o comiesięcznej  "awarii" uniemożliwiającej odpowiadania na Wasze komentarze i zamieszczania ich na Waszych blogach..
Ostatnio jedna z Was poruszyła na swoim blogu temat, który od razu mnie zainteresował, a był to tekst  związany z pozytywnym nastawieniem do życia i dążeniem do celu, czyli coś co wałkuję u siebie dość często. Wchodziłam chyba z pięć razy w posta, aby doczytać do końca, za każdym razem "wyrzucało mnie ze strony". Zrezygnowana przeczytałam połowę, co wystarczyło jednak, aby wzbudzić we mnie tak wielkie emocje, które chciałam przypieczętować komentarzem. Nic z tego...Blogger krążył w wirtualnym świecie, ale u mnie na monitorze gościł zbyt krótko..Wszystko zakończyło się wyłączeniem komputera i powrotem do domowych obowiązków.
Proszę więc o cierpliwość i wyrozumiałość. Już niebawem (mam nadzieję) wszystko wróci do normy, wraz z nowym okresem rozliczeniowym mojego internetu :)

Tymczasem pogoda powera nie dodaje, za oknem buro i niewyraźnie. Wciąż pada i zbyt zimno na cokolwiek innego prócz siedzenia w domu. Mam nadzieję, że u Was przynajmniej słonecznie:)

A teraz ogłaszam kawowy czas :)


niedziela, 22 kwietnia 2012

"Nie uznaję niemożliwości" - Henry Ford

Hej :)
Jeszcze przed chwilą świat u nas rozmazywał się w deszczu, a już teraz słońce góruje gdzieś wysoko.
Od wczoraj materializuję jedną myśl, która to zapoczątkuje pozytywne zmiany. Mam nadzieję, że wszystko się uda, jak na razie zmierza w dobrym kierunku. Jeśli urzeczywistni się "to i owo" chyba zwariuję ze szczęścia:) Musi wyjść dobrze i czuję, że tak będzie. Na razie wszystko owiane jest tajemnicą, oczywiście dla dobra sprawy :) Trzymajcie mocno kciuki.

A poza tym...w powietrzu wisi niedziela, czyli dla mnie smętny i senny czas. Nie poddaję się jednak i głowę trzymam w pionie :) Pozytywnych chwil!




piątek, 20 kwietnia 2012

aktywniej niż zwykle

Hej Kochani.
Dziś nieco aktywniej i zdecydowanie inaczej niż zwykle. Wybraliśmy się z Emem na rower, a w międzyczasie zaliczyliśmy rampy, hopki i plac zabaw dla dorosłych. Wypiliśmy piwo na ławce i ruszyliśmy dalej. Zjeździliśmy naszą najbliższą okolicę i wylądowaliśmy u Turka na kebabie, ucztę zakończyliśmy słodkościami z fast foodzie na "M":)
Pogoda wprawdzie nie zachwyciła nas temperaturą, ani słońcem (zdjęcia słabej jakości), ale spędziliśmy naprawdę miły dzień.
Dobranoc:)






czwartek, 19 kwietnia 2012

czwartkowy czas

Niedawno zjedliśmy obiad, a teraz czas na kawę, bez której z tego objedzenia zasnę w trzy minuty. Dziś mam wolne, więc jakby nie patrzeć jest to miły dzień.
Było strzyżenie Ema, a  teraz czas na wspólne popołudnie (a właściwie to wieczór). Takie chwile, które możemy razem spędzić zdarzają się niezwykle rzadko, ale mam nadzieję, że niebawem się to zmieni.
Potem może ruszymy się z domu i uskutecznimy wieczorny spacer, a dzień pewnie zakończy się niemieckojęzycznym seansem ( bleee! ) A jak Wam mija czwartkowy czas?


Poniżej zdjęcia z dziś:)

środa, 18 kwietnia 2012

..już za parę dni, za 100-parę..

Hello :)
Nie ma to jak w domu, gdzie możemy odpocząć od przepełnionych jadem ludzi. Gdzie w ciszy i spokoju możemy pozbierać myśli, które w ciągu dnia górują gdzieś nad tą całą rzeczywistością, a ta jeszcze przez kolejne 104 dni będzie pełna emocji, które powinny, po tym właśnie czasie ustabilizować się i wrócić na właściwy tor. Ogromnie mocno materializuję ten moment i z uśmiechem na ustach przywołuję chwilę, w której ten cały "badziew" odejdzie w niepamięć, bądź będzie jedynie tematem humorystycznych historii do drinka.
Nie mniej jednak o rzeczach mniej przyjemnych pisać nie będę, bo nie warto zaśmiecać nimi tego miejsca..




A z przyjemniejszych spraw raczymy się słodkościami, pijemy ulubione trunki i spędzamy miły wieczór...
Em kupił przepyszny torcik lodowy:)


poniedziałek, 16 kwietnia 2012

myślami tam, gdzie błękit wody zlewa się z błękitem nieba

Hej dziewczyny :)
Jak Wam mija popołudnie? Ja niebawem uciekam do pracy, ale najpierw czas na kawę.
U Was też jest szaro, buro i ponuro? Niebo przypomina brudną tkaninę, a słońce zapomniało podnieść się z łóżka?
Mi osobiście przydałyby się jakieś wakacje. Piękna plaża, dużo słońca, nicnierobienie i wypoczynek.. A jeśli to nie wchodzi w grę, to może przynajmniej jakiś pobyt w "sanatorium", gdzie mogłabym z innymi kuracjuszami popijać wodę z leczniczych źródeł i rehabilitować się całymi dniami...Albo SPA, gdzie cała w błocie, obłożona gorącymi kamieniami "odpłynęłabym" myśląc o błękitnych plażach pięknych wybrzeży...
Przywołajmy lato, plisss...!!






niedziela, 15 kwietnia 2012

„Kiedy znajdziesz się w krytycznej sytuacji i wszystko układa się przeciwko Tobie, wydaje Ci się, że nie wytrzymasz ani minuty dłużej, nigdy się wtedy nie poddawaj, ponieważ właśnie wtedy sprawy przyjmą nowy obrót.”

Z książki Oga Mandino – Największa Tajemnica Świata

Hej:)
Mam nadzieję, że niedziela upływa Wam miło i tak, jak byście sobie tego życzyli. Jeśli jednak jest inaczej pamiętajcie o tym, aby właśnie w tym momencie zdobyć w sobie jeszcze więcej siły i energii, bo już za moment, już za chwilę wszystko się odmieni.
Krytyczna sytuacja....dla każdego oznacza coś innego, nie mniej jednak, gdy przyjdzie nam z nią dzielić dzień, mocno zaciśnijmy zęby i pójdźmy dalej o ten jeden krok. Coś się musi skończyć, coś wydarzyć, coś się musi stać, aby mogło zdarzyć się coś innego:) Tylko wtedy, gdy wciąż będziemy mocno stać na nogach złapiemy równowagę i zdarzy się coś co zupełnie nas zaskoczy..

Życzę Wam przyjemnej niedzieli.

piątek, 13 kwietnia 2012

hipnotycznie

Hej :)
Jak Wam mija popołudnie? Ja spędzam je w domowym zaciszu, bo na dworze jakoś tak chłodem zawiewa. Wyszłam na chwilę i nagle całe niebo pokryło się ciemnymi chmurami, trochę pokropiło..
Teraz znów wyszło słońce, które co chwile znika i znów się pojawia. Taka pogoda nastraja mnie jedynie do
siedzenia w domu, w moich ulubionych dresach z kubkiem goręcej kawy.
To nie zły nastrój, czy pojawiająca się melancholia nakłania mnie do zaszycia się pod kocem, lecz jakaś taka ospałość, która wywołuje u  mnie hipnotyczny stan. Wolę dziś spokojnie odpocząć. Poza tym, tak chyba bezpieczniej w piątek 13-go:)


 A poza tym chcę już wysokich temperatur i dni przepełnionych słońcem, które bez wachlarza i butelki wody w ręce są nie do przeżycia. Chcę już narzekać, że zbyt gorąco, opalać się, a później szukać cienia...
Chcę się ubrać w kwiaty od stóp do głów i poczuć wreszcie lato :) Miłego.


czwartek, 12 kwietnia 2012

relaks i tyle..

Uff...
Wreszcie mogę spokojnie usiąść, zrelaksować się i odpocząć. Następnie legnąć się na kanapie, niczym leniwy gruby kot i pozostać w jednej pozycji do północy. Potem przenieść się na łóżko i znowu legnąć.. Obudzić się z rana w fantastycznym humorze i zacząć program pt." GOOD DAY" :)

Nic nie muszę robić, bo nawet mieszkanie Em ogarnął.. I tak do soboty:) A teraz zmykam, bo leci niemieckie Top Model i jest mnóstwo śmiechu :) Miłego wieczoru.

wtorek, 10 kwietnia 2012

5 pigułek antystresowych

"Najważniejszą rzeczą jest, aby cieszyć się swoim życiem - być szczęśliwym - tylko to się liczy."
                                                                                                Audrey Hepburn


Hej :)
Jak dobrze, że Święta się skończyły, a wraz z nimi odeszły chłody i szarówka. Dziś jest ciepło i słonecznie...od razu lepiej się funkcjonuje:)
A dla tych, którzy wciąż potrzebują jakiegoś "dopalacza" mam genialne pigułki antystresowe :)

1. Spójrz na wszystko z dobrej strony.

 Przeważnie zadając pytanie: " Co u Ciebie?", słyszymy "Nie jest źle". A gdyby tak odpowiedzieć z użyciem pozytywnych stwierdzeń powiedzielibyśmy: "Jest dobrze". Można by rzec, że niby to samo, a jednak....różnica jest ogromna. Dzięki pozytywnym stwierdzeniom wprowadzamy do swojej podświadomości pozytywne myśli i nastawienie, a wtedy od razu czuć powiew pozytywnych emocji, nieprzepełniony naszym ojczystym "narzekactwem". Zastępując negatywne stwierdzenia pozytywnymi sprawiamy, że materializacja pozytywnych chwil przychodzi nam o wiele łatwiej. A o to właśnie chodzi:)

2. Nie komplikuj sobie życia.

Telewizja, prasa i ludzie dookoła potrafią nakręcać nas w niewłaściwym kierunku. Codziennie dowiadujemy się co powinniśmy robić, jak żyć.. Inni ludzie dokładnie wiedzą co będzie dla nas najlepsze, swoim zachowaniem powodują, że powoli zaczynamy w to wierzyć. Nie dajmy się zwariować!
Słuchając tzw."dobrych rad" zapominamy o nas samych i gubimy po drodze swoje przekonania i idee, do których dążymy.  Nie komplikujmy sobie życia, żyjmy po swojemu :)

3. Śmiej się !

Z czego się tylko da. Od dawna wiadomo, że śmiech to zdrowie. Dzięki niemu łatwiej się żyje, a dzięki endorfinom, które wytwarza mózg polepsza się nasze samopoczucie. Zmniejsza się także odczuwalność bólu fizycznego i  psychicznego :) Samo zdrowie! ( nie bez powodu stosuje się terapie "śmiechowe" (gelotologia), które poprawiają stan zdrowia i rozładowują stres).


4. Myśl o tym co posiadasz, a nie o tym czego nie masz

Nieustannie wpajamy sobie do głowy, że czegoś nie mamy, coś jeszcze by się przydało, zapominając o ty co posiadamy. Ciągle zaprzątamy sobie głowę tym, że inni mają od nas lepiej, że mają więcej, zamiast skoncentrować się na tym co nasze.
Zazdrościmy drugiemu  powodzenia, radości, szczęścia, bo nie potrafimy dostrzec  tego samego u siebie.
Koniec z tym!! Usiądź spokojnie i zastanów się co masz w sobie najcenniejszego. Pewnie ci "inni" Ci tego zazdroszczą:)


5. Zwolnij!

Nie wszędzie musisz dotrzeć przestrzegając sztywnych zasad. Uświadom to sobie teraz, zanim będzie za późno. Masz jedno życie i przeżyj je po swojemu. Tak jak chcesz...spełniaj swoje marzenia!

Poniżej rzucam cytat znaleziony w sieci. List pewnego starca do swoich wnucząt napisany przed śmiercią. Niezwykle wzruszający i prawdziwy:
"Gdybym jeszcze raz mógł żyć, starałbym się popełnić trochę więcej błędów. Nie robiłbym wszystkiego, aby być ideałem. Byłbym bardziej ustępliwy. Nie traktowałbym poważnie zbyt wielu rzeczy. Zobaczyłbym trochę więcej zachodów słońca. Jadłbym więcej lodów, a mniej fasoli. Byłem tym, który godzina po godzinie, dzień po dniu robił wszystko w przemyślany i ostrożny sposób. Kimś, kto nie wyruszał w podróż, jeśli nie miał ciepłego swetra, skrzyneczki z lekarstwami i płaszcza przeciwdeszczowego. W moim nowym życiu będę podróżował bez bagaży. Pojadę na więcej wycieczek i zawsze będę się bawił z dziećmi. Na nieszczęście to się już nie powtórzy".